Ośmiu Polaków walczy w Syrii z dżihadystami. Dołączyli do „Gniewu Eufratu”

Ośmiu Polaków walczy w Syrii z dżihadystami. Dołączyli do „Gniewu Eufratu”

Jedno ze zdjęć zamieszczone na stronie "Gniewu Eufratu"
Jedno ze zdjęć zamieszczone na stronie "Gniewu Eufratu"Źródło:Facebook / @ArcherPL
W skład Międzynarodowej Grupy Zadaniowej "Gniew Eufratu", która walczy w Syrii z tzw. Państwem Islamskim, wchodzi ośmiu Polaków. Rodacy dołączyli do grupy na własną rękę, a ich historię opisuje "Gazeta Polska Codziennie".

W skład grupy „Gniew Eufratu”, oprócz ośmiu Polaków wchodzą również siły kurdyjskie oraz syryjskie siły demokratyczne. Polacy, którzy walczą z dżihadystami w Syrii, o swoich działaniach starają się w miarę regularnie informować na Facebooku – w mediach społecznościowych mają własną stronę. „Gdy gdzieś na froncie sytuacja wymyka się spod kontroli, wsiadamy do pick‑upów i jedziemy na miejsce. Podróż nieraz trwa nawet 6 godzin. Z uwagi na to, że nasza grupa zadaniowa składa się m.in. z weteranów Gromu, Formozy, SAS‑u, JWK, Rangersów, Legionistów i Marines, walka nie trwa długo, gdy już dotrzemy do wyznaczonego miejsca” – piszą na Facebooku.

Obecnie Polacy razem z grupą zadaniową biorą udział w odbijaniu At-Tabaki, a jak opisują, starcia są niezwykle krwawe. „Jeżeli są ranni, to obmazują się krwią, udając martwych i jednocześnie trzymając pod sobą odbezpieczony granat. Jeśli widzieliście film »Helikopter w ogniu« i pamiętacie główną bitwę, to mamy coś takiego na co dzień” – piszą dalej.

facebook

Polacy nie pobierają wynagrodzenia w żadnej formie za udział w operacjach wojskowych czy prowadzenie szkoleń. Jak podkreślają na Facebooku, dotarli do Syrii na własny rachunek, a sprzęt kupili za własne pieniądze. „Jesteśmy tutaj z poczucia moralnego obowiązku i nikt z nas nie przyjąłby za to wynagrodzenia” – stwierdzają.

„Gazeta Polska Codziennie” ustaliła, że nagroda za dostarczenie członka „Gniewu Eufratu” żywego lub martwego wynosi 850 tys. dol. „GPC” zwróciła się też do Ministerstwa Spraw Zagranicznych z pytaniem, czy MSZ słyszało o działaniach grupy Polaków i czy zamierza je wesprzeć. Resort odpowiedział, że nie ma wiedzy na ten temat, a w przypadku pomocy najpierw sprawą musiałoby zająć się MON lub MSWiA.

Źródło: Gazeta Polska Codziennie / Facebook