Misiewicz szczerze: Nie mam żalu do prezesa PiS

Misiewicz szczerze: Nie mam żalu do prezesa PiS

Bartłomiej Misiewicz
Bartłomiej MisiewiczŹródło:Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
Jak informowały w ubiegłym tygodniu media, Bartłomiej Misiewicz postanowił rozkręcić własną działalność gospodarczą. – Jestem teraz wolnym i szczęśliwym człowiekiem. Nie mam do nikogo żalu ani pretensji – mówi były rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej w rozmowie z „Super Expressem”.

Nie wiadomo, czy propozycja pracy w Telewizji Republika nie przypadła Misiewiczowi do gustu, czy też planuje połączyć ją z nowym zajęciem, w każdym razie faktem jest, że były współpracownik Antoniego Macierewicza wystartował z własną firmą. Przedsiębiorstwo BBM powstało w połowie maja. Jak informuje „Super Express”, firma ma zajmować się doradztwem, organizacją uroczystości oraz realizowaniem kampanii reklamowych. Bartłomiej Misiewicz zarejestrował działalność w kamienicy w prestiżowej okolicy na warszawskim Mokotowie.

– Moja firma będzie realizowała się w segmencie doradztwa, bezpieczeństwa czy mediów. Jestem szczęśliwy, że mam własną firmę i będę teraz jej poświęcać czas – mówi w rozmowie z „SE” Misiewicz.

Odnosząc się do kulis swojego odejścia z Prawa i Sprawiedliwości zaznacza, że sprawę uważa za zamkniętą. – Jestem teraz wolnym i szczęśliwym człowiekiem. Nie mam do nikogo żalu ani pretensji. Ani do prezesa PiS, ani do innych polityków tej partii – podkreśla.

Jak Misiewicz robił karierę

Bartłomiej Misiewicz rzecznikiem MON oraz szefem gabinetu politycznego Antoniego Macierewicza został po wyborach parlamentarnych w 2015 roku. 27-latek, który zdobywał doświadczenie m.in. w aptece „Aronia” w Łomiankach szybko stał się najbardziej rozpoznawalnym rzecznikiem resortu w Polsce. We wrześniu 2016 roku, jeszcze będąc rzecznikiem MON, został powołany na członka rady nadzorczej PGZ. Krótko po powołaniu do rady nadzorczej, za względu na medialną burzę, Misiewicz zrezygnował z tej funkcji.

Kontrowersje wzbudził również fakt nadania 27-latkowi medalu za zasługi dla obronności kraju. Wielu osobom związanym z armią nie podobał się także fakt, iż kilku żołnierzy podczas spotkań salutowało rzecznikowi Ministerstwa Obrony Narodowej. Przez wiele tygodni głośno było o wizycie Misiewicza w jednym z klubów nocnych w Białymstoku. Świadkowie opisywali, jak rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej podjechał przed lokal luksusowym BMW. Przez całą zabawę towarzyszył mu ubrany na sportowo ochroniarz, którego sam Misiewicz miał przedstawiać jako funkcjonariusza Żandarmerii Wojskowej. Prokuratura odmówiła jednak wszczęcia śledztwa, tłumacząc, że szef gabinetu politycznego Antoniego Macierewicza „działał w ramach przysługujących mu uprawnień”.

Czytaj też:
Misiewicz w klubie w Białymstoku „działał w ramach przysługujących mu uprawnień”. Nie będzie śledztwa

W sprawie kolejnych etapów kariery Bartłomieja Misiewicza, której zwieńczeniem było zatrudnienie w PGZ, prezes PiS Jarosław Kaczyński powołał specjalną komisję, w której skład weszli: Joachim Brudziński, Mariusz Kamiński oraz Marek Suski. Po wysłuchaniu zarzutów komisji, Misiewicz podjął decyzję o rezygnacji z członkostwa w partii. – Z racji tej niesamowitej nagonki, która została wykorzystana przeciwko Prawu i Sprawiedliwości przy użyciu mojego nazwiska, złożyłem oświadczenie o rezygnacji z członkostwa w PiS – oświadczył. Kilka godzin później Misiewicz poinformował na swoim profilu na Twitterze, że „ma zamiar zrobić jeszcze dużo dla Polski”. Sama komisja opublikowała krytyczne wobec 27-latka konkluzje.

Czytaj też:
Gdy komisja PiS negatywnie oceniała Misiewicza, MON nadal go bronił. Poseł ujawnił odpowiedź resortu

Źródło: SuperExpress