W środę 10 stycznia, Barbara Nowacka przedstawiła w Sejmie obywatelski projekt liberalizacji prawa aborcyjnego „Ratujmy kobiety 2017”. Sejm odrzucił projekt w pierwszym czytaniu. Za odrzuceniem projektu komitetu „Ratujmy Kobiety 2017” głosowało 202 posłów, przeciw było 194, wstrzymało się siedmiu. Do skierowania projektu do dalszych prac zabrakło 9 głosów. Za takim rozwiązaniem opowiedziało się prawie 60 posłów Prawa i Sprawiedliwości.
Pawłowicz: Nie głosowaliśmy za zabijaniem dzieci
Wiele osób było zdziwionych faktem, że posłowie PiS głosowali za tym, by projekt przedstawiony przez Nowacką został skierowany do prac w komisji. Poseł Krystyna Pawłowicz w Radiu Maryja opowiedziała, jak wyglądało głosowanie. Z jej relacji wynika, że politycy z partii Jarosława Kaczyńskiego pomylili się i wcale nie chcieli poprzeć inicjatywy. – Głosowania dotyczyły skierowania projektów do dalszych prac. Pytanie, które zadał pan marszałek było z podwójnym zaprzeczeniem. Nie tylko myśmy się pomylili. Również w opozycji. Człowiek od razu skojarzył, że trzeba głosować na czerwono przy tej lewackiej ustawie – stwierdziła Pawłowicz. – Pytanie było bardzo skomplikowane i okazało się, że trzeba było zagłosować na zielono, właśnie przez to wewnętrzne zaprzeczenie – dodała.
Pawłowicz przekonywała, że nie tylko ona pomyliła się w głosowaniu. – Pani Ela Kruk, pani Mazurek, pan poseł Czartoryski – wymieniała. Byliśmy wściekli. Nie głosowaliśmy za zabijaniem dzieci – podkreśliła posłanka.