Do zdarzenia doszło w maju ubiegłego roku w miejscowości Nieżychowie (woj. wielkopolskie). Samochód, za którego kierownicą siedział Grzegorz Z. potrącił przechodzącego przez jezdnię 69-latka. Pieszy upadł aż 25 metrów dalej. Mimo szybko udzielonej pomocy, nie udało się go uratować.
Jak się okazało Z. był w momencie wypadku trzeźwy. Na drodze jednak nie było śladów hamowania. Świadkowie zdarzenia twierdzą z kolei zgodnie, że kierowca jechał szybko. Biegły powołany w tym celu przez prokuraturę nie potrafił jednak określić, z jaką prędkością poruszało się auto. Mimo, iż 69-latek w momencie zdarzenia był na środku pasa ruchu, biegły uznał, że wtargnął on na jezdnię.
Rodzina zmarłego chciała powołania w sprawie drugiego eksperta, jednak sąd przychylił się tylko do stanowiska prokuratury, według której do wypadku przyczynił się jedynie pieszy.