„Ciało górnika uwięzione było pod jedną z wielu konstrukcji w zniszczonym tąpnięciem chodniku H10. Ratownicy rozpoczną jego transport do podziemnej bazy, a następnie na powierzchnię. Operacja ta może potrwać klika godzin” – brzmi komunikat spółki.
Pięciu górników nie żyje
Wstrząs w kopalni Zofiówka nastąpił 5 maja. Bezpośrednio po nim udało się wydobyć na powierzchnię dwóch pracowników. Kolejnego dnia ratownicy natrafili na ciała dwóch górników. Bilans ofiar śmiertelnych powiększył się do czterech po tym, jak w sobotę i niedzielę ekipa ratunkowa dotarła do zwłok dwóch kolejnych pracowników kopalni. O znalezieniu ciała piątego górnika poinformowano w komunikacie 16 maja – ponad 10 dni od momentu tragedii.
Ekstremalna akcja ratunkowa
Akcja ratunkowa prowadzona była w ekstremalnie trudnych warunkach. Pracę ratowników utrudniała m.in. woda, która zalała część wyrobiska. Dopiero w miniony weeekend udało się je osuszyć na tyle, by ratownicy w specjalnych kombinezonach mogli przeszukać ten rejon. W poszukiwaniach pomagały psy policji i straży pożarnej – zwierzęta szkolone specjalnie do pracy w wodzie i gruzowiskach. Duże niebezpieczeństwo dla prowadzących akcję stanowiła wysoka temperatura i metan. 13 maja, gdy mijała 9 doba akcji ratowniczej, kierownictwo JSW podało, że tylko do tamtej pory uczestniczyło w niej blisko 2 tys. osób.