Ulubiona gra Polaków
Artykuł sponsorowany

Ulubiona gra Polaków

Lotto
LottoŹródło:Fotolia / Andrey Popov
Mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają, ale z pewnością większość z nas myślała chociaż raz, co zrobiłaby z wielką wygraną, najlepiej taką, którą gwarantuje trafienie „szóstki” podczas wielkiej kumulacji w Lotto. Polaków podzielających te marzenia można spotkać każdego dnia w kolekturach Totalizatora Sportowego w całej Polsce. Kim jest typowy polski gracz?

Statystyczny Polak, który gra o pieniądze, to mężczyzna z przedziału wiekowego 18-24 lub 35-44 lat, kupujący kupon Lotto, marzący o wygraniu 5 milionów zł. Pieniądze z wygranej przeznaczy na własne mieszkanie, podróże i zapewnienie przyszłości dzieciom. Taki obraz wyłania się z badania przeprowadzonego w maju 2017 roku przez CBOS.

Lotto i długo długo nic

Raport stwierdza, że w roku poprzedzającym sondaż 40 proc. dorosłych Polaków co najmniej raz uczestniczyło w grze o pieniądze. Dla porównania w Wielkiej Brytanii, która od lat jest w europejskiej czołówce, jeśli chodzi o udział obywateli w grach hazardowych, odsetek ten w 2017 roku wyniósł 48 proc. Z tym że brytyjska Komisja Hazardowa pyta o ostatnie cztery tygodnie i bada Brytyjczyków powyżej 16. roku życia. W Niemczech w trakcie 2017 roku z hazardem zetknęło się według Niemieckiego Centrum Uzależnień ponad 37 proc. osób. Z kolei w Nowej Zelandii w badaniu agencji HPA aż 70 proc. respondentów przyznaje się do uprawiania jakiejś formy hazardu.

W Polsce największą popularnością cieszą się gry i loterie Totalizatora Sportowego. 40 proc. z ogółu grających przynajmniej raz we wskazanym okresie udało się do kolektury, by dać sobie szansę trafić „szóstkę” w Lotto. Niemal jedna czwarta (23 proc.) liczyła na wygraną w zdrapkach, a po 8 proc. grało w inne poza Lotto gry liczbowe Totalizatora Sportowego lub brało udział w konkursach esemesowych. Podobnie jest w Wielkiej Brytanii, gdzie loteria National Lottery, obok innych loterii i zdrapek, pozostaje nadal najpopularniejszą formą uprawiania hazardu, ale u Wyspiarzy odsetek miłośników Lotto w ostatnich latach maleje, a wyraźnie wzrasta zainteresowanie zakładami sportowymi. Loterie królują również w Nowej Zelandii (55 proc. wskazań). Ulubionymi grami Włochów są z kolei zakłady sportowe, loterie i zdrapki. Lotto wybierają również Irlandczycy, ale tam wielką popularnością cieszą się wszelkiego rodzaju wyścigi, głównie konne i psie, podobnie jak we Francji. Australijczycy, którzy uznawani są za największych hazardzistów na świecie, umiłowali sobie przede wszystkim maszyny do gry w pokera, na które przeznaczają połowę wydatków na hazard. W większości krajów z roku na rok rośnie zainteresowanie hazardem on-line, ale dane dotyczące zjawiska mogą być z natury rzeczy jedynie szacunkowe. Wiadomo jednak, że w Europie taki rodzaj hazardu jest najpopularniejszy w Wielkiej Brytanii i we Włoszech.

Przy okazji konstatacji, że to narodowe loterie są najpopularniejszą lub jedną na najpopularniejszych form hazardu w większości krajów, warto również przyjrzeć się kwotom, jakie wracają do społeczeństwa, co jest kluczową cechą loterii licencjonowanych przez państwo. Dane przedstawione w 2015 roku przez Europejskie Stowarzyszenie Loterii (EL) informują o 21,9 mld euro. Środki od uwzględnionych w raporcie 51 podmiotów z UE zrzeszonych w EL zostały skierowane głównie na sport i inne cele pożytku publicznego. Najwięcej - 4,2 mld euro – wróciło do społeczeństwa we Włoszech, 3,6 mld euro w Norwegii, 3,1 mld euro we Francji i Hiszpanii oraz 2,9 mld euro w Niemczech. Nie jest to zaskoczeniem, są to bowiem największe gospodarki Europy, a obywatele tych państw wydają najwięcej na hazard. W Polsce w latach 1994-2017 Totalizator Sportowy przekazał na Fundusz Rozwoju Kultury Fizycznej ponad 11,3 mld zł, ponad 2,1 mld zł na Fundusz Promocji Kultury, a ponad 160 mln zł trafiło na Fundusz Rozwiązywania Problemów Hazardowych. Od 1 kwietnia 2017 Totalizator Sportowy zobligowany jest również do przekazywania 4 proc. wpływów z dopłat na Fundusz Wspierania Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego.

223 zł na osobę

Nie jest wielkim zaskoczeniem, że wśród zadeklarowanych graczy dominują mężczyźni, chociaż różnice te nie są drastyczne (odpowiednio, w zaokrągleniu 55 proc. i 44 proc.). Kobiety częściej wybierają zdrapki, czy wysyłanie konkursowych esemesów. Niemal identyczny podział występuje w Wielkiej Brytanii – 53 proc. do 44 proc. W Nowej Zelandii gra 72 proc. mężczyzn i 68 proc. kobiet.

Ile rocznie wydaje na gry hazardowe przeciętny Polak? Z badania CBOS wynika, że średnio 223 zł. Jednak przy podziale na płeć te kwoty różnią się dosyć wyraźnie, bo u mężczyzn jest to 342 zł, a u kobiet 86 zł. Dla porównania, według danych firmy H2 Gambling Capital z 2016 roku, największe kwoty na hazard przeznaczali w skali roku Australijczycy - 990 dolarów, mieszkańcy Singapuru - ok 650 dolarów i Irlandczycy (ponad 450 dolarów). Powyżej 400 dolarów wydali na ten cel Finowie, Amerykanie, Nowozelandczycy, Kanadyjczycy, a między 350 a 400 dolarów - Norwegowie, Włosi i Brytyjczycy. Ciekawostką jest, że w Finlandii każdy, kto wydaje więcej niż 120 euro rocznie na hazard, uznawany jest za osobę uzależnioną i może skorzystać z darmowej pomocy psychologicznej.

Inaczej ranking ten wygląda, jeśli zestawimy ogół kwot przeznaczanych na hazard przez wszystkich obywateli danego kraju. Niekwestionowanym liderem są tutaj Stany Zjednoczone, a za nimi Chiny i Japonia. Jeśli chodzi o Europę, to stawkę otwierają Włosi (4. miejsce na świecie). Nie bez powodu, bo z badań stowarzyszenia "Avviso Pubblico" opublikowanych w tym roku przez Agencję Cła i Monopolu, wynika, że około 800 tys. Włochów jest uzależnionych od hazardu.

Z ogółu badanych w Polsce jedynie 15 proc. wskazuje, że wychodzi na plus w grach na pieniądze, a 77 proc. na tym traci. Z kolei przekonanie, że granie opłaca się, jest najsilniejsze w najmłodszej grupie pełnoletnich graczy (od 18 do 24 lat).

Wielka wygrana

Niemal każdy badany przez CBOS Polak wskazywał inne kwoty, które uznałby za "wielką wygraną". Najwięcej badanych (28 proc.) zadowoliłoby się kwotą pomiędzy 800 tysięcy zł a 1 mln zł. Jednak uśrednienie wszystkich odpowiedzi daje sumę niemal 5 mln zł. Przy średniej uwzględniającej podział na płeć okazuje się, że paniom wystarczyłyby niespełna 2 mln zł, a panom do szczęścia potrzeba niemal czterokrotnie wyższej wygranej. To jednak i tak "skromne" oczekiwania, biorąc pod uwagę, że rekordzista z 2017 roku zgarnął za "szóstkę" w Lotto niemal 37 mln zł, a setkę szczęśliwców z największymi wygranymi zamyka osoba, która wzbogaciła się o 10 732 938,10 zł.

Co zrobić z takimi pieniędzmi? 96 proc. badanych przez CBOS deklaruje, że ma już ułożony plan na wypadek, gdyby to do nich uśmiechnął się los. Co czwarty z nich przeznaczyłby niespodziewany zastrzyk gotówki na budowę domu lub kupno mieszkania, co piąty – na szeroko rozumiane wsparcie finansowe potomstwa, 16 proc. - na inwestycje, 14 proc. na zwiedzanie świata, a 10 proc. na samochód. Wśród innych odpowiedzi pojawiały się: spłata kredytu, wsparcie rodziny, datki dla potrzebujących, spełnianie marzeń, podwyższenie standardu życia, wydatki na edukację czy na zdrowie. Podobne wyniki pokazuje badanie IBRIS z 2016 roku na zlecenie Deutsche Banku. Na pytanie, co byś zrobił, gdyby nagle na twoim koncie pojawiło się 5 mln zł, np. z wygranej na loterii, 29 proc. osób odpowiedziało, że zainwestowałby w nieruchomość, 23 proc. zadeklarowało pomoc rodzinie, a niemal 7 proc. założyłoby firmę. A ty wiesz, na co przeznaczyłbyś swoją wygraną?