„Areszt nasz powszedni”. Roman Giertych o sprawie Michała Lisieckiego

„Areszt nasz powszedni”. Roman Giertych o sprawie Michała Lisieckiego

Roman Giertych
Roman Giertych Źródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski
Mecenas Roman Giertych oraz poseł Piotr Misiło zabrali głos w sprawie działań sądów i prokuratury w zakresie zatrzymań oraz wniosków o  areszt tymczasowy. Jako przykład podali sprawę prezesa PMPG Michała Lisieckiego.

Roman Giertych we wpisie „Areszt nasz powszedni” poruszył na swoim profilu na Facebooku problem postępowania sądów wobec osób, które zostały oskarżone o przestępstwa gospodarcze. „Cela dwa na trzy metry. Trzech mężczyzn stłoczonych w plastikowo-cementowej klatce. Brak światła, powietrza, ruchu. I to co aresztowanym najbardziej dokucza: brak wiedzy kiedy opuszczą cele. Tak wyglądają tortury XXI wieku do których jako społeczeństwo się przyzwyczailiśmy. Obecnie pod rządami PiS setki, a może tysiące ludzi, którzy stoją pod zarzutami przestępstw o charakterze gospodarczym są przetrzymywani w takich warunkach” – napisał adwokat. Giertych podkreślił, że „obecnie w prokuraturze stosuje się areszt jako jedyny środek zapobiegawczy, choć jest to sprzeczne z brzmieniem kodeksu postępowania karnego”.

facebook

Jako przykład mecenas wymienił prezesa PMPG Michała Lisieckiego. „Pan Lisiecki był moim przeciwnikiem procesowym w niezliczonych procesach (jego firmę egzekwowałem nawet komornikiem) i dlatego mogę jego przykładu użyć bez posądzenia o stronniczość. (...) Jakie są szczególnie uzasadnione okoliczności, aby takiego człowieka, właściciela dwóch tygodników trzymać w areszcie? Jeżeli prokuratura ma na niego dowody, to niech złoży akt oskarżenia i jeżeli sąd go skaże, to wówczas niech idzie siedzieć. Dopóki jednak nie jest prawomocnie skazany, dopóty jest niewinny. I dotyczy to każdego podejrzanego” – stwierdził prawnik.

W ocenie Romana Giertycha „ta zasada, choć jest fundamentem naszego systemu, została obecnie zastąpiona w praktyce „uprawdopodobnieniem winy”, które odbywa się w ciągu kilkugodzinnej (lub krótszej) sesji aresztowej sądu rejonowego, gdzie na zapoznanie się z aktami sąd ma czasem tylko kilkadziesiąt minut. „Jak już raz wina się »uprawdopodobni«, to człowiek traci wolność, godność, poczucie zaufania do Państwa. Często również sypią się takiemu człowiekowi rodzina, czy prowadzona firma” – zaznaczył adwokat.

„To jest znany nam dobrze scenariusz zza naszej Wschodniej granicy”

Do sprawy prezesa PMPG odniósł się także Piotr Misiło. Poseł przyznał, że przez wiele lat pracował z Michałem Lisieckim. Parlamentarzysta stwierdził, że „to, jak działa prokuratura PiS w zakresie zatrzymań i wniosków o tymczasowy areszt, nie ma już nic wspólnego z demokratycznym państwem prawa”. „Zatrzymanie Michała Lisieckiego też brzydko pachnie na odległość. Skowronki w Warszawie ćwierkają, że ma ono pomóc dziennikarzom i wydawcom związanym z PiS na przejęcie obu tytułów prasowych należących do Lisieckiego: »Do Rzeczy« i »Wprost«. Niewątpliwie zatrzymanie wydawcy mogłoby w takiemu działaniu bardzo sprzyjać i sprzyja” – napisał polityk na swoim profilu na Facebooku.

Piotr Misiło zaznaczył, że nie zgadza się na takie uprawianie polityki. „To jest znany nam dobrze scenariusz zza naszej Wschodniej granicy oraz analogiczny do tego, jaki zastosowano w Turcji i na Węgrzech. Czy w tych krajach jest demokracja? Pytanie jest czysto retoryczne, bez względu na to, jak bardzo Kurski ze swoimi propagandzistami z TVP będą nas przekonywali, że prokuratora Ziobry jest niezależna. Nie jest, a jej działania są instrumentem w rękach polityków PiS i trzeba mówić o tym głośno i wyraźnie” – zaznaczył.

Więcej o sprawie Michała Lisieckiego:

Czytaj też:
Prezes PMPG Michał Lisiecki wychodzi na wolność

Źródło: WPROST.pl