Siedziała w więzieniu z Katarzyną W. „Dziewczyny robiły wszystko, żeby do niej dotrzeć i zniszczyć ją psychicznie”

Siedziała w więzieniu z Katarzyną W. „Dziewczyny robiły wszystko, żeby do niej dotrzeć i zniszczyć ją psychicznie”

Więzienie, zdjęcie ilustracyjne
Więzienie, zdjęcie ilustracyjneŹródło:Fotolia / fot. Felix Pergande
– Dziewczyny robiły wszystko, żeby do niej dotrzeć i zniszczyć ją psychicznie. Różne rzeczy wymyślały. Dowiadywały się, kiedy będzie wychodziła z celi – powiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską kobieta, która odbywała karę pozbawienia w tym samym zakładzie karnym co Katarzyna W.

Dziennikarze Wirtualnej Polski dotarli do Justyny, która odbywała karę pozbawienia wolności w tym samym zakładzie karnym co Katarzyna W. Ujawniła, że kobieta przebywala na oddziale zamkniętym. – Ona siedziała na ochronkach, na zamku. Była w celi trzyosobowej z dziewczynami z podobnymi artykułami. Wychodziła z celi jedynie na spacer lub do lekarza. Zawsze jak wychodziła na spacer to sama, bez innych osadzonych, tylko z oddziałowymi. Gdzie nie szła, miała ochronę – opowiadała.

Justyna przyznała, że mimo specjalnego nadzoru skazane próbowały za wszelką cenę do niej się dostać. – Dziewczyny robiły wszystko, żeby do niej dotrzeć i zniszczyć ją psychicznie. Różne rzeczy wymyślały. Dowiadywały się, kiedy będzie wychodziła z celi i szła do lekarza, na spacerniak. Żeby ją tylko spotkać i przejść obok – relacjonowała. – Raz jedna plunęła jej w twarz. Byłam tego świadkiem. Ta dziewczyna, mówiłyśmy na nią łobuziara, ona z izolatek wychodziła tylko na chwilę, bo wiecznie w nich była. Na spacer szłyśmy, podbiegła do niej i splunęła jej w twarz. Kapelan złapał tę łobuziarę za ramię, odwrócił i strzelił jej w pysk – dodała.

Tą sprawą żyła cała Polska

Przypomnijmy, do zabójstwa małej Madzi doszło w styczniu 2012 roku w Sosnowcu. Za śmierć dziewczynki odpowiada jej matka, Katarzyna W., która zaraz po zdarzeniu próbowała przekonać policjantów i opinię publiczną, że ktoś porwał jej dziecko. W toku śledztwa, do którego włączył się znany detektyw Krzysztof Rutkowski okazało się, że Katarzyna W. udusiła Madzię, pozorując jej porwanie. Kobieta odsiaduje w więzieniu karę 25-lat pozbawienia wolności.

Kilka dni temu Super Express” podał, że współwięźniarki chciały zemścić się na Katarzynie W. i szukały okazji, aby ją zlinczować. W związku z tym, kobieta, która została skazana za zabicie swojej córki Madzi, miała rzekomo zostać przeniesiona w trybie pilnym z zakładu karnego w Krzywańcu do więzienia w Lublińcu.

Służba Więzienna komentują

Medialne doniesienia skomentowała rzeczniczka prasowa Dyrektora Generalnego Służby Więziennej. – Osadzona nie została przetransportowana z Zakładu Karnego Krzywaniec w trybie pilnym – przekazała Elżbieta Krakowska w rozmowie z Fakt24. Rzeczniczka zdementowała także informacje o próbie linczu na Katarzynie W. – Z uwagi na medialny charakter sprawy, podczas pobytu osadzonej w zakładach karnych objęta jest szczególnym nadzorem funkcjonariuszy Służby Więziennej tak, by zapewnić jej bezpieczeństwo i to jest i było zapewnione. W. mieszkała w wieloosobowej celi i nie skarżyła się na warunki – podkreśliła.

Czytaj też:
Tą zbrodnią żyły irlandzkie media. Polak wykonał zlecenie zabójstwa?

Źródło: Wirtualna Polska