Posłanka PO: Tęcza wokół MB Częstochowskiej nie obraża uczuć religijnych

Posłanka PO: Tęcza wokół MB Częstochowskiej nie obraża uczuć religijnych

Izabela Leszczyna
Izabela Leszczyna Źródło: Newspix.pl / TEDI
Kilka miesięcy temu głośno było o kontrowersyjnych wizerunkach Matki Boskiej Częstochowskiej ponaklejanych na terenie parafii w Płocku. Aureola była tęczowa, a osoba odpowiedzialna za ten incydent została wkrótce zatrzymana. Sprawa wróciła za sprawą obrazu, jaki pojawił się na Marszu Równości w tym samym mieście.

Przez Płock przeszedł w sobotę marsz pod hasłem „Płock napędza równość!”. Jego uczestnicy nieśli dużych rozmiarów obraz Matki Bożej w tęczowej aureoli. Podobna „ozdoba” znalazła się wokół głowy małego Jezusa. Komentując te zdarzenia Paweł Bejda powiedział w „Śniadaniu w Polsat News”, że tęcza wokół wizerunku Matki Jezusa „to jest absolutnie profanacja wizerunku Matki Boskiej Częstochowskiej”. – Ta tęcza, która była na aureoli, po prostu dla mnie jest profanacją i to jest absolutnie święte – dodał poseł

Pisze teologię na nowo?

Innego zdania jest Izabela Leszczyna z . Na początku posłanka podkreśliła, że uczestnicy Marszu Równośći „nie mają prawa obrażać niczyich uczuć religijnych i absolutnie niedopuszczalne są wszelkiego rodzaju happeningi, które jej uczucia też obrażają”. – Pobożny katolik zaczyna dzień od modlitwy, która potocznie nazywa się: „godzinki”. To jest hymn do Matki Boskiej. Zacytuję dwa zdania: „witaj Arko Przymierza, Tronie Salomona, Tęczo Wszechmocną ręką z pięknych farb złożona. Tyś krzak Mojżeszów boskim ogniem gorejąca” – przypomniała Leszczyna.

Na te słowa zareagował Kamil Bortniczuk z Porozumienia, który stwierdził, że posłanka „pisze teologię na nowo” i polecił jej skonsultować się ze swoim proboszczem. – Nie ma prawa do happeningów obrażających moje uczucia, ale tęcza wokół akurat twarzy Matki Boskiej Częstochowskiej, jeśli nie była kolportowana w miejscach, gdzie absolutnie nie powinna, nie obraża niczyich uczuć religijnych – odpowiedziała Leszczyna polecając Bortniczukowi, by ten sobie raz zmówił wspomniane „godzinki”.

Politycy na marszu w Płocku

„Płock napędza równość!” – to hasło pierwszego w historii Marszu Równości w Płocku. Maszerującym ulicami miasta środowiskom LGBT towarzyszyła kontrmanifestacja zorganizowana przez członków Młodzież Wszechpolskiej i kibiców. Na Marsz Równości przyjechali m.in. przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń. To właśnie lider Wiosny zaproponował „pakiet przeciwko przemocy”. – Dzisiaj przedstawiamy Polkom i Polakom pakiet przeciwko przemocy. To pakiet, którego w Polsce brakuje. Chcemy, żeby został złożony w pierwszych miesiącach, kiedy lewica dostanie się do parlamentu – powiedział Biedroń. – Przez wiele lat, w Polsce niewiele zrobiono, żeby uregulować te kwestie. Najwyższy czas, żeby przestępstwa z nienawiści były penalizowane – dodał.

Do marszu dołączyli również europosłowie z Niemiec i Wielkiej Brytanii.Marsz wyruszył przed godz. 15. z placu na ulicy Nowy Rynek w centrum Płocka i przeszedł ulicami miasta na tamtejszą starówkę. Domagano się przestrzegania praw obywatelskich i akceptacji osób homoseksualnych. – Wolność, równość, tolerancja – skandował jeden z uczestników parady. – Nic dodać, nic ująć. Żeby było normalnie – stwierdziła inna z uczestniczek.

Uczestnicy podkreślali, że chodzi przede wszystkim o równość. – Haseł jest tyle ile osób, natomiast chcemy równości. Chcę w Polsce szacunku i tolerancji – powiedziała uczestniczka manifestacji. Na trasie przemarszu zebrali się również przeciwnicy Marszu Równości, których od manifestacji oddzielał kordon policji. Sprzeciwiali się oni edukacji seksualnej i „propagandzie LGBT”.

Czytaj też:
„Je**ć was! Jesteś pedałem!”. Wulgarne okrzyki dzieci do uczestników Marszu Równości