- Do moich rodziców przyszli o godzinie 2.15, ponieważ tam jest mój adres zameldowania. Panowie dobijali się do drzwi, bo rodzice spali - opowiadał dziennikarzom jeden z wezwanych. - Rozumiem, gdyby szykowała się wojna, ale teraz? Mieszkam w Warszawie, nie wiem, co mam zrobić - mówił.
Ćwiczenia miały miejsce przy ulicy Trzmielowickiej we Wrocławiu. Wojskowej Komenda Uzupełnień skierowała wszystkich wezwanych do 10. Wrocławskiego Pułku Dowodzenia. Obecność na ćwiczeniach była obowiązkowa. Major Mieczysław Błażejewski z tej jednostki podkreślał, że obywatele zdolni do pełnienia służby wojskowej mogą w każdej chwili zostać powołani do spełnienia swoich obowiązków wobec ojczyzny. Przypomniał, iż nieuzasadnione niestawiennictwo może zostać ukarane. Dodał jednak, że wojsko stara się sprawy tego typu załatwiać polubownie.
Czytaj też:
„Czy Wrocław należy jeszcze do Rzeczypospolitej?” Braun domaga się informacji od szefa MSWiA