Mężczyzna w lipcu tego roku na bulwarach we Wrocławiu pobił Przemysława Witkowskiego za to, że ten skrytykował homofobiczne napisy na murze. – Możemy mieć poglądy jakie chcemy, ale nie ma miejsca na przemoc – tak sędzia uzasadniał wyrok i podkreślił, że surowa kara ma odstraszyć innych.
Dziennikarz i wykładowca akademicki Przemysław Witkowski został pobity na jednym z wrocławskich bulwarów niedaleko Mostów Trzebnickich pod koniec lipca. Jak twierdzi, został zaatakowany, bo skrytykował homofobiczne napisy namalowane na murze nad Odrą. Były tam m.in. krzyże celtyckie, litery „AM” (skrót od Autonomiczni Nacjonaliści), czy też napisy takie jak „Stop pedofilom z LGBT”.
Witkowski pomógł policji w rozpoznaniu podejrzanego. – Bardzo uprzejmie byłem potraktowany przez policję. Przyjechali po mnie, dostałem informację wstępną, zapytano, czy będę w domu tego dnia. Dość szybko i sprawnie załatwiliśmy to rozpoznanie, siedziałem kilkanaście minut, patrzyłem na tego mężczyznę – relacjonował Przemysław Witkowski.
Czytaj też:
Witkowski skrytykował homofobiczne graffiti. Został pobity