NIK skontrolował domy opieki. „Nadzór państwa nad tego rodzaju placówkami jest pozorny”

NIK skontrolował domy opieki. „Nadzór państwa nad tego rodzaju placówkami jest pozorny”

Emeryt, senior
Emeryt, senior Źródło:Fotolia / JPC-PROD
Przedstawiony w środę 22 kwietnia raport NIK przedstawia ponury obraz placówek oferujących opiekę całodobową. Jak wynika z ustaleń urzędników, w latach 2015-2018 bez wymaganego zezwolenia funkcjonowało ponad 200 takich ośrodków. Połowa z nich nie przestała świadczyć usług, a większość nie zapłaciła nałożonych przez państwo kar.

„W skrajnych przypadkach 10, 12 a nawet 18 lat działały bez zezwolenia placówki, które poza jakąkolwiek kontrolą świadczyły usługi w zakresie całodobowej opieki nad osobami niepełnosprawnymi, przewlekle chorymi i w podeszłym wieku. Jak ustaliła Najwyższa Izba Kontroli było to możliwe głównie z powodu nieskutecznych działań i zaniedbań wojewodów oraz nieadekwatnych do potrzeb i nieprecyzyjnych przepisów. W ocenie Najwyższej Izby Kontroli oznacza to, że nadzór państwa sprawowany nad tego rodzaju placówkami jest pozorny” – czytamy we wstępie obszernego raportu przedstawionego właśnie przez NIK.

Jak przypomina Najwyższa Izba Kontroli, osoby niepełnosprawne, przewlekle chore i w podeszłym wieku – czyli grupa korzystająca z usług kontrolowanych placówek – są najsłabsze i najbardziej bezbronne ze wszystkich grup społecznych. Ich niesamodzielność stwarza pole do nadużyć. Kontrola NIK dowiodła, że w wielu przypadkach naruszane były ich dobra szczególnie chronione: zdrowie, życie i godność osobista. Jak podkreślono w raporcie, grupa ta cały czas będzie się powiększać, dlatego już teraz warto zadbać o uregulowanie tej strefy i zadbać o przyszłość ogromnej części starzejącego się polskiego społeczeństwa.

NIK zwracał uwagę na brak kontroli domów pomocy społecznej i innych podobnych placówek. Szczególny niepokój kontrolerów wzbudziły: niezapewnianie pensjonariuszom właściwych warunków mieszkaniowych, brak dostatecznej liczby pomieszczeń sanitarnych, jadalni, pralni czy suszarni, a także wymaganego wyposażenia w pokojach pensjonariuszy, nieutrzymywanie czystości w pomieszczeniach, a przede wszystkim brak odpowiedniego wyżywienia, a także niepodawanie przepisanych przez lekarzy leków, pozostawianie pacjentów bez opieki, znęcanie się nad nimi i wyłudzanie od pensjonariuszy pieniędzy.

Z raportu NIK wynika obraz bezkarności i samowoli w branży domów opieki. W latach 2015-2018 mimo, że nałożono kary na 142 placówki, 96 proc. z nich nadal prowadziło działalność, niektóre nawet przez kilka lat. Urzędnicy podkreślali, że kary były po prostu za niskie. Za prowadzenie bez zezwolenia placówki, w której przebywało do 10 pensjonariuszy trzeba było zapłacić 10 tys. zł, dwa razy tyle, jeśli podopiecznych było więcej, przy czym 20 tys. wynosiła kara dla opiekujących się i 11 osobami i np. 98. Jeśli na placówkę była nakładana kolejna kara, wynosiła 40 tys. zł. W badanym przez NIK okresie, udało się wyegzekwować zaledwie 33 proc. z tych kar, a na 68 placówek nawet ich nie nałożono przez różnego rodzaju wybiegi właścicieli.

Najwyższa Izba Kontroli zwróciła się do Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej o podjęcie szeregu przedsięwzięć m.in. legislacyjnych, dotyczących skutecznego przeciwdziałania tworzeniu i prowadzeniu działalności przez placówki nie posiadające zezwolenia wojewody.

Czytaj też:
Makabryczne odkrycie w domu opieki. Policjanci odnaleźli 17 ciał w workach
Czytaj też:
Będą śledztwa w DPS-ach. Sanepid przekazał prokuraturze listę placówek z ogniskami COVID-19

Źródło: nik.gov.pl