Czwarta władza Rospudy

Czwarta władza Rospudy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Co zagraniczni dziennikarze mają wspólnego z ruchem TIR-ów w Augustowie? Mogą mieć dużo, o ile minister ich przekona, że obwodnica jest tam konieczna.
Kilka tygodni temu rząd Kanady zaprosił dziennikarzy z całego świata na… polowanie na foki. Na zlecenie odpowiednich ministerstw zrobiono międzynarodowe badania, z których wynikało, że obraz Kanady na świecie jest czysty jak łza. No prawie jak łza. Jedyną rysą jest coroczne polowanie na foki. To wtedy właśnie w mediach na całym świecie dominują zalane krwią śniegowe polany i małe foczki, które bezskutecznie próbują znaleźć swoich rodziców. Obraz jest wstrząsający, bo taki właśnie ma być. Organizacje Zielonych – bo to one nakręcają całą aferę – nie mówią o tym, że bez selekcji, foki pomarłyby z głodu, nie mówią też o miejscowych, którzy z polowania na foki po prostu żyją. Pęknięcia na kryształowym wizerunku spowodowane, odwołującymi się do silnych emocji, drastycznymi relacjami są bardzo trudne do naprawienia. I dlatego właśnie rząd Kanady zaprosił dziennikarzy na wizytę. Zobaczą, porozmawiają z tubylcami i za rok nie będą pisali, że populacja fok jest zagrożona z powodu rzezi, jaką fundują bezduszni Kanadyjczycy.

Minister Szyszko ma jasno sprecyzowane poglądy. Można się z nimi nie zgadzać, ale trudno nie zauważyć, że stara się nimi zarazić, jak największą grupę ludzi. Byli dyplomaci, byli ministrowie środowiska kilku krajów europejskich, a teraz są dziennikarze. To oni rysują obraz Polski za granicą. Obraz, który dotychczas w sprawie Rospudy był tak samo jednostronny, jak relacje z wielkiego polowania na foki w Kanadzie.

Bruksela jest daleko. Urzędnicy europejscy na pewno swojej wiedzy nt. inwestycji drogowych w dolinie Rospudy nie czerpią z mediów. Te ostatnie mogą ich jednak w przekonaniach utwierdzić, albo zasiać ziarno zwątpienia. W tym kontekście jest zupełnie zrozumiałe, dlaczego to właśnie zagranicznym dziennikarzom poświęca się tyle uwagi.