Długie weekendy to okresy wzmożonego ruchu na drogach, policyjnych kontroli i niestety tragicznych wypadków. Polska jest najgorszym krajem w Unii Europejskiej pod względem bezpieczeństwa na drogach. W statystykach dotyczących liczby zabitych na 100 wypadków, Polska zajmuje wstydliwe pierwsze miejsce. W całkowitej liczbie wypadków wyprzedzają nas kraje o zdecydowanie większej populacji i liczbie samochodów: Francja, Włochy, Niemcy. Przy czym różnica nie jest wcale duża. We Francji, która w 2019 była na pierwszym miejscu jeśli chodzi o liczbę wypadków samochodowych, zginęło 3237 osób, w Polsce – 2909.
Co sprawia, że polskie drogi są tak niebezpieczne? Kiedyś popularnym tłumaczeniem była słaba infrastruktura drogowa i zły stan techniczny starych samochodów. Dziś drogi i samochody są lepsze niż nawet 10-15 lat temu. Wzrosło też bezpieczeństwo. W 2011 zginęło na polskich drogach 4189 osób, w 2020 już „tylko” 2491. Chociaż sytuacja w Polsce się poprawia, to nadal zajmujemy niechlubne wysokie miejsce w rankingu najniebezpieczniejszych krajów pod względem wypadków śmiertelnych na drogach.
– Jeden z najbardziej tragicznych wypadków, jaki pamiętam, był na skrzyżowaniu Grzybowskiej i Żelaznej w Warszawie – mówi „Wprost” kom. Robert Opas z Komendy Głównej Policji. – Zderzyły się dwa samochody osobowe, a konkretnie to jeden z pojazdów uderzył w bok drugiego. W statystykach będzie to „nieustąpieniem pierwszeństwa przejazdu”. Jeden z kierowców jadąc bardzo szybko, wymusił pierwszeństwo, w drugim jechała m.in. dwuletnia dziewczynka. Byłem na miejscu, samochód z dzieckiem przeleciał kilkadziesiąt metrów. Dziewczynki, mimo prób reanimacji, nie udało się uratować. Później dowiedzieliśmy się, że w szpitalu zmarła jej matka – opowiada.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.