Izba Dyscyplinarna SN miała zdecydować ws. immunitetu sędziego Wróbla. Posiedzenie odroczono

Izba Dyscyplinarna SN miała zdecydować ws. immunitetu sędziego Wróbla. Posiedzenie odroczono

Gmach Sądu Najwyższego w Warszawie
Gmach Sądu Najwyższego w Warszawie Źródło:Wikimedia Commons / CC BY-SA 3.0 / Darwinek
W czwartek Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego miała zdecydować w sprawie ewentualnego uchylenia immunitetu sędziemu Izby Karnej SN Włodzimierzowi Wróblowi. Jednak posiedzenie odroczono. Zarzuty chcą mu przedstawić prokuratorzy z Prokuratury Krajowej. – ​To niska i małoskuteczna zemsta na człowieku – oceniał były I prezes prof. Adam Strzembosz.

Nieuznawana przez liczne środowiska prawnicze w Polsce na podstawie wyroku TSUE Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego w czwartek 6 maja obradowała nad wnioskiem o uchylenie immunitetu sędziego Izby Karnej Sądu Najwyższego prof. Włodzimierza Wróbla. Jak jednak ok. godz. 13 podał TVN24, posiedzenie zostało bezterminowo odroczone.

Sędzia Wróbel ma być oskarżony o błąd administracji

Wniosek o uchylenie immunitetu sędziemu Wróblowi złożyli prokuratorzy z wydziału spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej. Prokuratorzy chcą postawić sędziemu zarzut związany z błędem pracowników administracji SN, przez który mężczyzna, na którego korzyść orzekł Sąd Najwyższy, miał spędzić dodatkowy miesiąc w zakładzie karnym.

SN wyciągnął wobec pracowników konsekwencje służbowe, ale prokuratura twierdzi, że to sędziowie „doprowadzili do bezprawnego pobytu mężczyzny w zakładzie karnym”, bo nie sprawdzili, czy mężczyzna został zwolniony. Grożą za to dwa lata więzienia.

„Za decyzje dotyczące pozbawienia wolności odpowiada wyłącznie sędzia, a nie obsługa sądowa i sekretariat” – uważa prokurator krajowy Bogdan Święczkowski. Prokuratura chce ścigać w sumie trzech sędziów Izby Karnej w dwóch sprawach, w których z powodu zaniedbań pracowników nie wydano nakazów zwolnienia więźniów.

Sędzia Wróbel był kandydatem na I prezesa SN

Osoby stające w obronie Wróbla uważają, że sprawa może mieć kontekst polityczny. To Wróbel uzasadniał głośną uchwałę trzech izb SN o wadliwości sądów obsadzonych z pomocą KRS obsadzonej za czasów rządów PiS. Rząd nie uznaje tej uchwały.

Wróbel był także w 2020 roku jednym z kandydatów na pierwszego prezesa Sądu Najwyższego. To on, podczas Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN, otrzymał najwięcej głosów spośród kandydatów na to stanowisko, ale prezydent zdecydował o powołaniu Małgorzaty Manowskiej.

Protesty w obronie sędziego

W obronie Sędziego protestuje grupa osób pod Sądem Najwyższym w Warszawie. Stowarzyszenie sędziów Iustitia propaguje w internecie akcję #MuremZaWróblem.

twitter

To niska i małoskuteczna zemsta na człowieku, którego nie można było w inny sposób dotknąć, ze względu na jego nieskalaną postawę – mówił przed SN były I prezes tej instytucji prof. Adam Strzembosz. – Grupa osób, która siebie nazywa Izbą Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, rozpoznaje sprawę prawdziwego i wybitnego sędziego. Sędzia Wróbel nie miał żadnego obowiązku sprawdzenia, czy dana osoba przebywa w zakładzie karnym, czy też nie – ocenia prof. Strzembosz.

Wstyd i tyle jedno można powiedzieć. Sędzia Wróbel znajdzie się teraz wśród tych sędziów, o których będzie mówiła cała Polska – podkreślił.

Czytaj też:
Rzecznik TSUE: Polskie prawo dot. sędziów sprzeczne z prawem UE

Źródło: TVN24