LPR chce debaty nt. polskich wojsk w Iraku

LPR chce debaty nt. polskich wojsk w Iraku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Niewykluczone, że na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu Sejm będzie debatować o sytuacji w Iraku, cywilnych ofiarach wojny w tym kraju i polskich oddziałach pełniących tam misję. Wniosek o debatę złożyła LPR.

PO, Samoobrona, LPR są za wycofaniem wojsk z Iraku. PiS uważa, że należy z tym poczekać do końca misji, czyli do 31 grudnia 2007 roku. SLD uważa zaś, że obecność polskich wojsk powinna mieć charakter stabilizacyjny, pod egidą ONZ.

Z ostatnich wypowiedzi Zwierzchnika Sił Zbrojnych prezydenta Lecha Kaczyńskiego, ministra obrony Aleksandra Szczygły oraz dowódców wojskowych wynika, że nadszedł czas na podjęcie decyzji co do zasad, na jakich polscy żołnierze będą stacjonować w Iraku.

"Być może będzie konieczność zmiany charakteru naszych oddziałów na bardziej ofensywny" - stwierdził w ubiegły czwartek prezydent Kaczyński.

Zdaniem dowódcy Wojsk Lądowych gen. Waldemara Skrzypczaka, trzeba pomyśleć o zmianie charakteru polskiej misji wojskowej. Miałoby to oznaczać powrót z misji doradczo-szkoleniowej do działań operacyjno-stabilizacyjnych. Jak tłumaczy gen. Skrzypczak, chodzi o to, aby wojsko miało więcej możliwości działań operacyjnych, co zwiększy gwarancje jego bezpieczeństwa.

O tym, że zmieni się charakter obecności polskich wojsk w Iraku może świadczyć także to, że siły koalicji z Wielonarodowej Dywizji Centrum Południe pod polskim dowództwem i Wielonarodowej Dywizji Bagdad wsparły w piątek żołnierzy 8. Dywizji Armii Irackiej w operacji opatrzonej kryptonimem "Czarny Orzeł".

Celem operacji ma być przerwanie aktywności grup terroryzujących miasto oraz przywrócenie spokoju i stabilizacji w Diwanii (w mieście stacjonuje polska baza wojskowa - PAP).

Dowódcy wojskowi w Iraku podkreślają, że ataki na polską bazę są coraz częstsze. Przyczyniają się do tego m.in. działania zbrojne prowadzone przez Amerykanów w Bagdadzie, które spowodowały, że rebelianci przenieśli się m.in. na południe, w rejon odpowiedzialności Polaków. Siły irackie, które odpowiadają za kwestie bezpieczeństwa, nie są w stanie w pełni wywiązywać się z powierzonych im zadań.

Minister obrony deklaruje, że ze strony resortu jest "zielone światło" dla zmian sugerowanych przez wojskowych. "Nie będę, w strachu przed opinią publiczną, torpedował sensownych propozycji" -  powiedział w miniony czwartek minister Szczygło.

Pod koniec marca minęła czwarta rocznica rozpoczęcia wojny w Iraku. Sytuacja w kraju daleka jest jednak od stabilizacji. Według statystyk ONZ, w aktach przemocy w Iraku średnio ginie dziennie 94 ludzi. Od września 2003 roku zginęło w Iraku 24 Polaków, w tym 18 żołnierzy.

Obecnie w Iraku w ramach Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe przebywa około 900 polskich żołnierzy. Polacy są tam od 2003 roku i stacjonują obecnie w dwóch bazach - "Echo" w Diwanii (prowincja Kadisija) i "Delta" w Kucie (prowincja Wasit). Polacy pomagają w szkoleniu armii irackiej, która przejęła już od wielonarodowej dywizji odpowiedzialność za bezpieczeństwo w obu prowincjach, Kadisii i Wasicie; siły koalicyjne w razie potrzeby mogą służyć wsparciem Irakijczykom.

Nie ustaje fala krytyki wojny ze strony zachodniego społeczeństwa. Wielka Brytania podjęła decyzję o wycofaniu z Iraku 1600 swoich żołnierzy do końca 2007 roku. Dania zmniejszy w tym roku o ponad połowę swój 470-osobowy kontyngent.

Prezydent USA George W. Bush przyznał niedawno, że zdaje sobie sprawę, iż Amerykanie są zmęczeni wojną w Iraku. Jednak zdaniem Busha, próby wycofania wojsk z Iraku spowodują jedynie, że Ameryka będzie bardziej narażona na wrogie ataki.

Do najbliższych sojuszników USA należy Australia. Premier Australii John Howard zadeklarował w marcu, że żołnierze jego kraju pozostaną w Iraku tak długo jak będą potrzebni.

ab, pap