Pruderyjny Religa

Dodano:   /  Zmieniono: 
– Nieprzyjemne prawdy są zawsze lepsze od przyjemnych złudzeń – mawiał amerykański prezydent John Fitzgerald Kennedy. Szkoda, że ta maksyma nie przyświeca polskiemu ministrowi zdrowia Zbigniewowi Relidze.
Chce mianowicie pozwać "Wprost" do sądu za artykuł, w którym napisaliśmy, że urzędnicy podległego mu resortu mogą być zamieszani w ogromną aferę korupcyjną. Szkoda, że uparcie broni swoich ludzi wbrew dowodom – informacjom zawartym w tajnym dokumencie, przygotowanym przez policję dla prokuratury, który zamieściliśmy na stronie internetowej wprost.pl. Szkoda, że nie chce uderzyć się w pierś i przyznać racji tym, którzy od lat mówią, że procedury wpisywania produktów na listy leków refundowanych są niejasne i w związku z tym korupcjogenne.

Religa od nieprzyjemnej prawdy woli przyjemne złudzenia: na wtorkowej konferencji prasowej opowiadał, że jak to prężnie w jego resorcie działa zespół antykorupcyjny (wydał nawet poradnik dla pacjentów) i jakie to przygotowane przez ministerstwo projekty ustaw, mające ułatwić walkę z łapówkarstwem, rozpatrzy wkrótce Sejm.

Pozostaje mieć nadzieję, że Zbigniew Religa przemilcza prawdę o korupcji w ministerstwie tylko z powodu wrodzonej prawicowym politykom pruderii. Bo prawda jest naga.