Onet informował, że do zdarzenia miało dojść 14 maja w trakcie ćwiczeń w Nadarzycach. Dziennikarze relacjonowali, że pilot jednego z lecących w parze myśliwców MiG-29 otworzył omyłkowo ogień w kierunku drugiego MiG-a z działka kalibru 30 mm. Portal podawał, że nikomu nic się nie stało, ale maszyna została poważnie uszkodzona – miała mieć dziury w poszyciu i naruszoną konstrukcję.
MON potwierdza: Komisja bada uszkodzenie myśliwca
Jak potwierdziło Ministerstwo Obrony Narodowej, incydent bada Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Resort nie wypowiedział się jednak na temat okoliczności uszkodzenia myśliwca z z 22. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku.
Oświadczenie w sprawie publikacji Onetu wydało Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych. W komunikacie podkreślono, że „nie doszło do ostrzelania samolotu MIG-29, a żaden z żołnierzy nie doznał uszczerbku na zdrowiu”.
Na Centralnym Poligonie Lotniczym w Nadarzycach, gdzie loty wykonywały załogi 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku, doszło do zdarzenia lotniczego, ale nie była to sytuacja, w której jeden samolot ostrzelałby drugi. Po wylądowaniu samolotu MiG-29 technik stwierdził uszkodzenie w dolnej części kadłuba, w związku z powyższym sprawę uszkodzenia badała Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego – informuje DG RSZ.
Z oświadczenia wynika, że raport Komisji nie jest jeszcze gotowy. Samolot MiG-29, którego dotyczyło zdarzenie, jest obecnie w pełni sprawny.
Czytaj też:
Polska kupuje tureckie drony. „Zaskoczenie dla wojskowych i ekspertów”