Wałęsa chce zebrać podpisy i obalić władzę. „Zrobiono ze mnie agenta”

Wałęsa chce zebrać podpisy i obalić władzę. „Zrobiono ze mnie agenta”

Lech Wałęsa
Lech Wałęsa Źródło:Newspix.pl / Jacek Koslicki
Lech Wałęsa przemawiał w Gdańsku w reakcji na wyrok TK. Według byłego prezydenta trzeba zmienić władzę i być może konieczne będzie użycie siły. Pierwszy lider „Solidarności” powiedział, że „zniszczono mu trochę autorytetu”.

W ponad 120 miastach w Polsce odbyły się w niedzielę protesty związane z niedawnym wyrokiem TK ws. wyższości prawa krajowego nad prawem UE. Największa manifestacja odbyła się w Warszawie, gdzie według wstępnych szacunków demonstrowało od 80 do 100 tys. osób. Do manifestacji pod hasłem „My ZostajeMY w UE! Jesteśmy z Europą” doszło również w Gdańsku. Ludzie zgromadzili się wokół Fontanny Neptuna.

Na manifestacji w Trójmieście przemawiał Lech Wałęsa. – Ci ludzie, którzy dzisiaj kierują państwem, to wielkie nieszczęście dla Polski. Mieliśmy różnych rządzących, ale oni nie zabrali moralności. Nigdy żaden, wróg, który kierował krajem, nie podzielił narodu tak bardzo, jak ta władza. Ponosimy okropne straty w układzie międzynarodowym – mówił były prezydent.

Lech Wałęsa: Próbuję się włączyć do walki

Legenda „Solidarności” podkreśliła, że obecnie są inne czasy, które wymagają innej walki. – Ja jestem już za stary, dobijam do osiemdziesiątki. Pisałem się na tamtą epokę i system. Teraz jestem już trochę zmęczony, ale kiedy widzę, co się dzieje, jeszcze próbuję się włączyć do walki. Wtedy nie mogłem tego powiedzieć, bo by mnie zlikwidowano. Teraz jest inna sytuacja – podkreślił Wałęsa.

Były prezydent zaproponował, aby zebrać podpisy i zmienić władzę. – Musimy być ich więcej, niż osób, które ich wybrały. Jak tego dokonacie to nabywacie prawo do zmian. Oczywiście oni nie będą chcieli się podporządkować, ale będziecie to mogli zrobić siłowo. Suweren ich wybrał, ale jak odzyskacie od nich prawo, to ciąg dalszy bardzo szybko nastąpi – zaznaczył były polityk.

Były polityk o „nowych metodach walki”

Wałęsa podsumował, że jego zabiegi sprzed lat doprowadziły do podejrzeń, że „był dyktatorem”. – Chciałem, żebyście mi uwierzyli i żebyśmy mogli razem iść do przodu, tak się stało i prowadziłem. Zachwiano wiarę we mnie, zrobiono mnie agentem i zniszczyli mi trochę autorytetu – stwierdził. Były lider „Solidarności” zakończył, że teraz ktoś inny musi poprowadzić i pójść tym torem. W tym celu nowi przywódcy muszą „wymyślić skuteczne metody walki”.

Czytaj też:
Kaczyński reanimował Tuska. „Dostarczył mu antypisowskiego paliwa”

Źródło: WPROST.pl