Rok po głośnym wyroku TK. „Niepełnosprawność oznacza ubóstwo. Rząd tworzy równoległą rzeczywistość”

Rok po głośnym wyroku TK. „Niepełnosprawność oznacza ubóstwo. Rząd tworzy równoległą rzeczywistość”

Protesty po wyroku TK
Protesty po wyroku TK Źródło:Newspix.pl / Mateusz Januszek
Mija rok od wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który zdecydował o niekonstytucyjności aborcji eugenicznej. Jednocześnie ten wyrok miał, w ramach programu „Za życiem”, uruchomić wielką falę pomocy dla rodzin z dziećmi z niepełnosprawnością. Nic podobnego się nie stało – dziś 12 proc. takich rodzin żyje w ubóstwie, a zmiany mają na ogół pozorny charakter. O systemowej niemocy wobec OzN rozmawiamy z socjolog dr Agnieszką Dudzińską.

Wprost: Jeśli wierzyć deklaracjom, kwestie związane z sytuacją osób z niepełnosprawnościami (OzN) nigdy jeszcze nie były dla rządzących tak ważne. Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej nieustannie produkuje komunikaty o polepszającej się sytuacji materialnej i nowych udogodnieniach dla nich. Ale niedawne posiedzenie sejmowej komisji polityki społecznej skonfrontowało te zapewnienia z rzeczywistością. Co wynika z dokumentu, które na posiedzenie komisji przygotował resort?

Dr Agnieszka Dudzińska, Uniwersytet Warszawski: Zawarte w pisemnej wersji informacje o wsparciu finansowym są wymijające, a wymienione przez rząd rozwiązania ograniczają się do świadczenia uzupełniającego dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji, podwyżki zasiłku pielęgnacyjnego, zasiłku rodzinnego oraz renty socjalnej.

Lecz według oficjalnych komunikatów, sprawy wyglądają lepiej praktycznie z miesiąca na miesiąc.

Warto wskazać, o czym nie informuje ministerstwo, że ostatnie podwyżki tych świadczeń zostały dokonane jeszcze przez poprzedni rząd, w 2018 roku. Również nowe świadczenie uzupełniające zostało wprowadzone w 2019 r. i nie było waloryzowane, ponadto zależy od wysokości innych świadczeń pobieranych przez daną osobę.

To świadczenie dla osób uznanych za niezdolne do samodzielnej egzystencji. Dochodziło do mnie wiele sygnałów, że uzyskanie takiego statusu było rzadkością.

Świadczenie uzupełniające – maksymalnie 500 zł – wg danych ZUS w grudniu 2020 roku pobierało 390 tys. osób, a więc niespełna 13 proc. z ponad 3 mln osób z orzeczeniem o niepełnosprawności, zarejestrowanych w elektronicznym krajowym systemie monitorowania orzekania o niepełnosprawności.

Uściślijmy – czy ta forma pomocy w ogóle była kierowana do wszystkich?

Wśród osób z orzeczoną niepełnosprawnością 300 tys. to dzieci do 18. roku życia, które w ogóle nie mogą ubiegać się o to świadczenie. Natomiast dorosłe osoby z niepełnosprawnością muszą uzyskać specjalne odrębne orzeczenie o niezdolności do samodzielnej egzystencji.

I najczęściej takie osoby były przez lekarzy orzeczników odsyłane z kwitkiem. Co z wcześniej znanymi formami wsparcia?

Zasiłek pielęgnacyjny był przez wiele lat niezmieniany i wynosił 153 złote. W 2018 roku poprzedni rząd zwiększył go o około 60 złotych, rozkładając ten wzrost na dwa lata. Obecnie jest to więc 215,84 zł. Środowiska osób z niepełnosprawnościami i ich rodziny stale domagają się podwyżki, a przede wszystkim waloryzacji tego zasiłku, który z założenia ma pokrywać część kosztów wynikających z niepełnosprawności.

Kwota 215 zł na nikim nie robi wrażenia, a przy dzisiejszym poziomie cen wygląda wręcz groteskowo.

Wysokość zasiłku pielęgnacyjnego jest niewspółmierna do kosztów, o których wspomniałam. Ministerstwo w informacji dla komisji nie wspomina ani o dalszych podwyżkach, ani o planach waloryzacji. Obecna kwota obowiązuje od listopada 2019.

Czyli mamy świadczenie dodatkowe, które pobiera mniej niż 13 proc. dorosłych OzN, oraz zasiłek pielęgnacyjny w kwocie niewiele ponad 200 zł. Trudno to połączyć z urzędowym optymizmem resortu rodziny i polityki społecznej.

Ministerstwo wylicza też szereg świadczeń, z których bezpośrednio z niepełnosprawnością związane są dwa rodzaje świadczeń dla opiekunów oraz renta socjalna.

Jeśli chodzi o świadczenia dla opiekunów, czyli świadczenie pielęgnacyjne i specjalny zasiłek opiekuńczy, to zróżnicowanie ich wysokości i warunków przyznawania ze względu na wiek powstania niepełnosprawności u podopiecznego zostało zakwestionowane przez Trybunał Konstytucyjny, lecz postanowienia K38/13 nie zrealizowano mimo upływu siedmiu lat!

Źródło: Wprost