Kryzys migracyjny. Grupa 60 osób próbowała siłowo przekroczyć granicę

Kryzys migracyjny. Grupa 60 osób próbowała siłowo przekroczyć granicę

Drut kolczasty na granicy polsko-białoruskiej
Drut kolczasty na granicy polsko-białoruskiejŹródło:Newspix.pl / ABACA
W nocy z niedzieli na poniedziałek 15 listopada grupa 60 migrantów próbowała przedrzeć się na terytorium Polski w okolicach Połowców. Informację na ten temat przekazała rzeczniczka Straży Granicznej, ppor. Anna Michalska.

Straż Graniczna udaremniła kolejną próbę wtargnięcia do Polski. Tym razem powstrzymano tłum składający się z 60 osób i szukający przejścia na terenie podlegającym placówce SG w Czeremsze. Jak przekazała rzeczniczka pograniczników, część z osób próbujących nielegalnego przekroczenia zachowywała się agresywnie w stosunku do polskich funkcjonariuszy. W stronę mundurowych miały polecieć kamienie.

twitter

Kryzys migracyjny przybiera na sile

Kryzys migracyjny wywołany przez reżim Aleksandra Łukaszenki nie słabnie, a wręcz przybiera na sile. W pobliżu granicy polskiej po stronie białoruskiej przebywa kilka tysięcy osób. Największe koczowisko powstało w okolicach Kuźni Białostockiej, gdzie wciąż docierają kolejne osoby. Polskiej granicy strzeże 4 tys. funkcjonariuszy Straży Granicznej, 2 tys. policjantów i 15 tys. żołnierzy Wojska Polskiego.

Z najnowszego raportu wynika, że w niedzielę 14 listopada zanotowano 18 prób nielegalnego przekroczenia granicy. Wobec 39 cudzoziemców wydane zostały postanowienia o opuszczeniu Polski. W listopadzie granicę próbowano przekroczyć 5,1 tys. razy. Wczoraj podlascy policjanci podczas kontroli drogowych zatrzymali 4 osoby, które pomagały przy nielegalnym przekraczaniu granicy. Zatrzymani to obywatele: Wielkiej Brytanii, Ukrainy, Szwecji i Niemiec. Kurierzy chcieli przewieźć 33 osoby.

Kryzys na granicy. Co dzieje się w Kuźnicy?

O sytuacji w okolicach Kuźnicy, naprzeciwko której znajduje się duży obóz migrantów, mówił w Radiowej Jedynce wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. – Noc była na szczęście spokojna, nie wydarzyło się nic szczególnego. Ale wczoraj rzeczywiście były takie sygnały, że coś może się wydarzyć. Mieliśmy potwierdzone informacje, że do koczowiska przybywają nowe grupy migrantów, przestawiono namioty, przyjechał wóz transmisyjny białoruskiej telewizji. Wszystko wskazywało na to, że coś może się wydarzyć, ale noc była spokojna – mówił wiceminister.

W okolicy Kuźnicy w niedzielę pojawili się nowi migranci. Podlaska Straż Graniczna szacuje, że łącznie może być to nawet 4-5 tys. osób. Służby obawiały się próby siłowego sforsowania granicy. w związku z plotką, że 15 listopada pod granicę zostaną podstawione autokary, a migranci będą mogli skorzystać z tranzytu do Niemiec. Prowokację prostowały zarówno polskie, jak i niemieckie władze.

Czytaj też:
Medycy na granicy wyjeżdżają po ataku na ich bazę: Obawialiśmy się, że będziemy następni

Źródło: WPROST.pl