Po śmierci 30-letniej Izy w Pszczynie Narodowy Fundusz Zdrowia wszczął kontrolę w placówce. Dotyczyła ona realizacji świadczeń medycznych, jakości opieki nad pacjentką, zabezpieczenia odpowiedniej kadry medycznej oraz prowadzenia dokumentacji medycznej. Prezentując wyniki kontroli wspomniano, że doszło do różnych nieprawidłowości. Na placówkę nałożono prawie 650 tys. zł kary. Dokumenty z kontroli zostały przekazane prokuraturze.
Szpital w Pszczynie skomentował wyniki kontroli na łamach Onetu. Przedstawiciele placówki zaznaczyli, że o wyniku kontroli dowiedzieli się z mediów, a wnioski pokontrolne zajmujące 34 strony dostali na 24 minuty przed zaplanowaną konferencją prasową. Rzecznik Szpitala Powiatowego w Pszczynie Barbara Zejma-Oracz stwierdziła, że to „działanie mogące dezinformować opinię publiczną i wpływać na niepełny obraz tej tragicznej sytuacji”.
Śmierć 30-latki w Pszczynie. Szpital zabrał głos ws. wyników kontroli NFZ
Rzecznik zaznaczyła, że wstępnie przeanalizowano wnioski. Jeden z zarzutów dotyczył niewpisania w dokumentacji wyników sekcji zwłok, których szpitalowi nie udostępniono. Szpital ma dwa tygodnie na odniesienie się do wniosków pokontrolnych i przedstawienie swojego stanowiska. Następnie NFZ w ciągu 14 dni rozpatruje otrzymane zastrzeżenia.
Zejma-Oracz podkreśliła, że placówka w Pszczynie „w pełni transparentnie i rzetelnie współpracuje ze wszystkimi organami prowadzącymi kontrole i postępowania”. – W stosunku do bliskich naszej zmarłej pacjentki pozostajemy w głębokim współczuciu – skomentowała rzecznik.
Czytaj też:
Śmierć 30-letniej Izy z Pszczyny. Miażdżący raport po kontroli NFZ