Informację o proteście w ośrodku dla cudzoziemców w Białej Podlaskiej w województwie lubelskim przekazał rzecznik prasowy Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej kapitan Dariusz Sienicki. Za pośrednictwem Polskiej Agencji Prasowej poinformował opinię publiczną, że robią to w celu wywarcia presji na polskich władzach i wypuszczenia ich ze strzeżonego obiektu. Problem w tym, że polskie przepisy nie przewidują takiego rozwiązania.
Kryzys na granicy białoruski-polskiej. Migranci zatrzymani w ośrodku
Rzecznik podkreślał, że migranci trafili do ośrodka na mocy decyzji sądu i tylko kolejne rozstrzygnięcia sądowe w ich sprawie pozwolą im na jego opuszczenie. Dodawał, że w większości chodzi o obywateli Iraku, którzy złożyli wnioski o nadanie statusu uchodźcy w Polsce, oddając się tym samym do dyspozycji Urzędu ds. Cudzoziemców. Potwierdził, że wśród podopiecznych ośrodka znajdują się także osoby, które nielegalnie przekroczyły granicę Polski z Białorusią.
Ośrodek dla migrantów w Białej Podlaskiej. Jak przebiega protest?
Szczegółowy przebieg protestu nie jest jasny. Sienicki zwracał uwagę, że przy każdym posiłku liczba nieobecnych może się różnić. Dodatkowo cześć osób zabiera ze stołówki posiłki – prawdopodobnie dla tych, którzy nie przyszli. Rzecznik oddziału SG dodawał też, że migranci mają do dyspozycji lodówkę, kuchnię i mogą sami przygotowywać sobie pożywienie. Zapewniał, że wszyscy mają odpowiednią opiekę: oprócz noclegów i jedzenia mogą też liczyć na opiekę medyczną i psychologa.
Czas oczekiwania na decyzję w sprawie ochrony międzynarodowej wynosi co do zasady 6 miesięcy. W przypadkach szczególnie skomplikowanych, lub gdy wniosków jest szczególnie dużo, może to być nawet 15 miesięcy.
Czytaj też:
Żaryn: Białoruski generał był wśród migrantów w dniu szturmu koło Kuźnicy