Incydent przy granicy z Białorusią. Migranci rzucali kamieniami w polskie patrole

Incydent przy granicy z Białorusią. Migranci rzucali kamieniami w polskie patrole

Granica polsko-białoruska
Granica polsko-białoruska Źródło:X / Straż Graniczna
Sytuacja przy granicy polsko-białoruskiej jest dużo spokojniejsza, ale w regionie nadal dochodzi do incydentów. Straż Graniczna przedstawiła najnowszy raport.

Straż Graniczna poinformowała o kolejnych incydentach, do których doszło na . W niedzielę 13 lutego na terytorium Polski z Białorusi próbowało się nielegalnie przedostać 10 cudzoziemców. Chodzi o obywateli Turcji, Syrii oraz Jemenu. Ponadto, na odcinku ochranianym przez placówkę w Mielniku grupa 8 osób rzucała kamieniami w polskie patrole. Wszyscy trafili w ręce służb. Z kolei na innych odcinkach stwierdzono uszkodzenia concertiny.

Dzień wcześniej granicę nielegalnie próbowało przekroczyć 10 osób. Z kolei w piątek 11 lutego do Polski chciało przedostać się 12 cudzoziemców (wśród nich byli obywatele Jemenu, Turcji, Syrii, Senegalu). Od początku roku doszło już do prawie 1200 prób nielegalnego przekroczenia granicy.

Trwa budowa muru

Na granicy polsko-białoruskiej trwa budowa muru. Jak podała Straż Graniczna, niedługo będą montowane pierwsze przęsła. Zapora powstaje na terenie Podlasia i będzie miała 186 km długości. Na granicy staną pięciometrowe stalowe słupy zwieńczone półmetrowym zwojem z drutu kolczastego – łącznie zapora będzie miała 5,5 m wysokości. Z zapowiedzi MSWiA wynika, że zapora ma też być wyposażona w czujniki ruchu oraz kamery dzienne i noktowizyjne.

Pierwszą linię stanowić będzie bariera fizyczna. Na drugą składać się będą kable detekcyjne, które odnotują wszelkie ruchy przy zaporze. Ostatnią linią będą kamery z funkcją wykrywania ruchu. Każde wtargnięcie będzie sygnalizowane do centrów nadzorów, w których funkcjonariusze będą sprawować służbę przez całą dobę i kierować stosowne środki w celu przeprowadzenia interwencji.

Czytaj też:
Ukraińscy oligarchowie uciekają z kraju. Takiego ruchu czarterowego nie było od sześciu lat