TVN wycofuje korespondenta z Rosji. Andrzej Zaucha nie kończy jednak pracy

TVN wycofuje korespondenta z Rosji. Andrzej Zaucha nie kończy jednak pracy

Siedziba TVN w Warszawie
Siedziba TVN w Warszawie Źródło:Shutterstock
Andrzej Zaucha od wielu tygodni przebywał w Rosji, skąd relacjonował m.in. jak Rosjanie reagują na wojnę, a także jaki wpływ na rosyjską codzienność mają sankcje nałożone przez USA i Europę. Z ustaleń Wirtualnych Mediów wynika, że korespondent TVN zostanie wycofany.

Wycofanie reportera TVN z Rosji ma związek z wprowadzeniem ustawy, która przewiduje surowe kary dla dziennikarzy. Za podawanie „fałszywych” informacji o siłach zbrojnych Rosji mogą trafić do więzienia nawet na 15 lat.

„W związku z godzącą w także w zagraniczne media ustawą i możliwością ataku wobec niezależnych dziennikarzy, którzy wykonywaliby dalej swoją pracę, TVN zdecydował się zawiesić działalność naszego specjalnego korespondenta w Rosji” – przekazało w specjalnym oświadczeniu portalowi Wirtualnemedia.pl biuro TVN.

Andrzej Zaucha nadal będzie relacjonował, ale już spoza terytorium Rosji

Wiadomo już, że, mimo iż Andrzej Zaucha opuści terytorium Rosji, nadal będzie relacjonował, co dzieje się w kraju Putina. „Andrzej Zaucha będzie dalej informował i komentował sytuację związaną z brutalną agresją na Ukrainę, pozostając jednak poza granicami Rosji” – podkreślono w oświadczeniu.

W związku z wprowadzeniem restrykcyjnego prawa w Rosji, nadawanie z terenu tego kraju zakończyło m.in. BBC, Bloomberg, CNN, RAI i wielu innych. Spośród polskich nadawców stałego korespondenta w Rosji miał jedynie TVN. TVP nie posiada tam swojego wysłannika od września 2021 roku, kiedy to przedłużenia akredytacji nie otrzymał Tomasz Jędruchów, a publiczny nadawca otrzymał jasny sygnał, że żaden jego dziennikarz nie otrzyma zezwolenia na relacjonowanie z Rosji. Polsat nie posiada korespondenta w Moskwie od 2019 roku, po tym, jak ze współpracy z redakcją zrezygnował Tomasz Kułakowski.

Do 15 lat więzienia za „fałszywe” informacje o siłach zbrojnych

Rada Federacji, czyli wyższa izba rosyjskiego parlamentu przegłosowała ustawę dotyczącą kar za „świadome publikowanie fałszywych informacji” o , a także za nawoływanie do wprowadzenia sankcji wobec Rosji. Zgodnie z nowym prawem za podawanie „fałszywych” informacji grozi kara grzywny, prac przymusowych, a w skrajnych przypadkach, jeżeli przekazanie informacji będzie miało „poważne konsekwencje”, dziennikarzowi grozi nawet 15 lat pozbawienia wolności.

Dodatkowo rosyjskie media mają prawo w swoich przekazach wykorzystywać wyłącznie informacje ze źródeł rządowych. Istnieje również obowiązek opisywania wojny na Ukrainie jako „specjalnej operacji wojskowej”. Słowa „wojna”, czy „inwazja” nie mogą być używane.

Czytaj też:
Propagandziści Kremla już nawet nie udają, że informują. Tak media Putina szalały po ataku na elektrownię



Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport


Opracowała:
Źródło: Wirtualnemedia.pl