Fundacja Kai Godek dostała pismo z resortu rodziny. Chodzi o ulotki dla Ukrainek

Fundacja Kai Godek dostała pismo z resortu rodziny. Chodzi o ulotki dla Ukrainek

Kaja Godek
Kaja Godek Źródło:Newspix.pl
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej zareagowało na ulotki, które Fundacja Życie i Rodzina Kai Godek rozdaje Ukrainkom. Chodzi o informację na temat aborcji oraz możliwości przerwania ciąży w Polsce, jeśli kobieta była zgwałcona. – Ministerstwo zaczyna naciskać, żebyśmy na te aborcje naganiali – stwierdziła Godek.

Fundacja Kai Godek pod koniec marca poinformowała, że jej wolontariusze rozdają ulotki w języku ukraińskim przestrzegające przed skutkami aborcji. Znalazły się na nich zdjęcia płodów i informacja o prawnych skutkach przerwania ciąży. „Aborcja to zabójstwo i najgorsza zbrodnia” – napisano na ulotkach.

Nie znalazły się jednak na nich informacje dotyczące możliwości przerwania ciąży w Polsce, jeśli kobieta została zgwałcona. W tej sprawie Kaja Godek dostała pismo z ministerstwa przed Wielkanocą.

Kaja Godek: Nie będziemy brali udziału w promocji aborcji

– Ministerstwo naciska, żeby w ulotkach informujących, że w Polsce nie wolno dokonywać aborcji, skierowanych do obywatelek Ukrainy przekraczających granicę po 24 lutego, zawierać informacje, w jakich okolicznościach i na jakich podstawach można w Polsce zabić dziecko – mówiła Kaja Godek na konferencji, którą Fundacja Życie i Rodzina zorganizowała przed gmachem ministerstwa.

„Pytamy – czy Ministerstwo podejmowało interwencje wobec grup feministycznych? Dlaczego nie robi nic w sprawie łamania prawa przez te grupy?” – napisano na stronie fundacji.

Kaja Godek dodała, że skierowała pismo z odpowiedzią w tej sprawie do minister Marleny Maląg. „Jesteśmy organizacją antyaborcyjną i nie będziemy informować o możliwościach zabicia nienarodzonego dziecka, choćby to zabójstwo było zgodne z polskim prawem” - napisano w nim.

Niedawno „Gazeta Wyborcza” informowała, że Warszawa jest gotowa pomóc zgwałconym przez rosyjskich żołnierzy uchodźczyniom z Buczy w dostępie do legalnej aborcji. Miała już zostać wyznaczona placówka z oddziałem położniczym, która będzie koordynować pomoc dla Ukrainek.

„GW” nie ujawniła jednak, o który szpital chodzi, „by nie dochodziło pod nią do antyaborcyjnych pikiet organizowanych przez fundamentalistyczne organizację Kai Godek i fundację Pro – Prawo do Życia”.

Czytaj też:
Kaja Godek promuje nowy pomysł. Chce kary więzienia m.in. za „publiczne informowanie o aborcji”