Nakaz aresztu Wiesława M. ps. Olsen

Nakaz aresztu Wiesława M. ps. Olsen

Dodano:   /  Zmieniono: 
Poszukiwany dwoma listami gończymi Wiesław M. pseud. Olsen ma odbyć 3-letnią karę więzienia m.in. za przestępstwa gospodarcze, jakich dopuścił się przed 1999 r. We wtorek Sąd Okręgowy we Wrocławiu wydał "Olsenowi" nakaz przyjęcia do aresztu. Wyrok jest prawomocny.

M. był poszukiwany listami gończymi wydanymi przez: sąd we Wrocławiu do odbycia zasądzonej kary oraz przez Prokuraturę Apelacyjną we Wrocławiu w związku z nowymi zarzutami. "Olsen", który - według mediów - miał na początku lat 90. wręczyć łapówkę lewicowemu politykowi Markowi Ungierowi, oddał się w poniedziałek w ręce policjantów z warszawskiego CBŚ.

Jak poinformował we wtorek PAP Dominik Flunt z biura prasowego Sądu Okręgowego we Wrocławiu, Wiesław M. został skazany w 1999 r. za szereg przestępstw gospodarczych, m.in. za przywłaszczenie mienia znacznej wartości oraz podrabianie i przerabianie dokumentów. Jak dowiedziała się PAP ze źródeł zbliżonych do organów ścigania, w zarzutach nie było przestępstw związanych z Juventurem.

Flunt wyjaśnił, że nie wiadomo kiedy mężczyzna zostanie dowiedziony do Wrocławia, ani gdzie będzie odbywać karę, bo na razie jest przesłuchiwany w warszawskiej prokuraturze. Jej rzecznik, Zbigniew Jaskólski powiedział we wtorek, że przesłuchanie może być kontynuowane nawet w środę, więc termin przewiezienia M. do Wrocławia jest "kwestią uzgodnień jednostek prokuratury".

Tymczasem na M. czekają też prokuratorzy z wrocławskiej prokuratury apelacyjnej, którzy chcą mu postawić kolejne zarzuty. Jak powiedział jej rzecznik, Krzysztof Schwartz, Wiesław M. jest podejrzewany m.in. o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, przemyt papierosów, na którym skarb państwa stracił 5 mln zł oraz udzielenie pomocy innej osobie przy przywłaszczeniu mienia znacznej wartości. Schwartz zaprzeczył, jakoby ostatni z zarzutów dotyczył Juventuru.

Prokuratura Apelacyjna we Wrocławiu wydała list gończy za M. w styczniu 2006 r. Natomiast w marcu został wydany europejski nakaz aresztowania. Schwartz przyznał, że dla wrocławskich prokuratorów to bez znaczenia kiedy M. przyjedzie do Wrocławia i czy w ogóle przyjedzie. "Zarzuty możemy mu postawić wszędzie. Tu, w Warszawie lub tam, gdzie M. będzie odbywał karę" - mówił Schwartz.

Według "Naszego Dziennika", wrocławski Dwór Wazów w latach 90. był miejscem spotkań i wspólnych bankietów polityków SLD i Unii Demokratycznej z wpływowymi przedstawicielami świata przestępczego. "Olsen" powiedział gazecie, że na organizowanych przez niego spotkaniach bywali m.in. Aleksander Kwaśniewski, Marek Ungier, Aleksandra Jakubowska, Józef Oleksy, Grzegorz Schetyna, Władysław Frasyniuk. Twierdzi też, że wspierał finansowo kampanie wyborcze UD. Miał także pożyczyć 150 tys. zł Władysławowi Frasyniukowi.

Frasyniuk - dziś działacz Lewicy i Demokratów - powiedział , że informacje, jakoby brał pieniądze od Wiesława M. i "balował" z nim to kompletna bzdura. "Gratuluję IV RP takich autorytetów jak M., którzy stojąc w kolejce po status świadka koronnego są w stanie oczernić każdego, wymienić każde nazwisko, byle zasłużyć na ten status" - powiedział Frasyniuk.

Dodał, że jako wieloletni biznesmen ma konto w banku i jest w stanie wylegitymować się z każdej wydanej i zarobionej złotówki. "U mnie wszystko jest czytelne. A jeśli były jakieś pieniądze na kampanię wyborczą, to wszystko można znaleźć w sprawozdaniu" - mówił Frasyniuk.

Natomiast Grzegorz Schetyna, sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej, zamierza całą sprawę oddać do sądu. "To są kompletne bzdury i kłamstwa. Zamierzam pozwać Wiesława M. do sądu o naruszenie dóbr osobistych i pomówienia" - powiedział PAP Schetyna. Zaznaczył, że nie ma nic do dodania w tej sprawie.

Wiesław M. był w latach 90. jednym z najbogatszych Polaków - jak donosiły media - związanym z podziemiem przestępczym. 12 maja "Nasz Dziennik" napisał, że M. miał w 1992 r. wręczyć Ungierowi (wtedy szef Juventuru, a w kolejnych latach szef gabinetu prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego) pół miliona dolarów łapówki za sprzedaż wrocławskiego Dworu Wazów i drugie tyle za pozostałe hotele należące do Juventuru.

Śledztwo w tej sprawie ma prowadzić Prokuratura Apelacyjna w Lublinie. Prokuratura Krajowa przesłała jej materiały 15 maja.

Postępowanie w sprawie nieprawidłowości w Juventurze zostało wszczęte w marcu 1995 r. przez żoliborską prokuraturę rejonową. Postanowienie o postawieniu zarzutów Ungierowi - działania na szkodę spółki i wyłudzenia od notariusza poświadczenia nieprawdy przy sprzedaży Dworu Wazów we Wrocławiu - zostało wydane w kwietniu 1998 r. Nie został on jednak przesłuchany, a zarzuty nie zostały mu przedstawione.

Gdy sprawę upubliczniły media - w listopadzie 2004 r. - szef żoliborskiej prokuratury Wojciech Maj i jej wiceszef Sławomir Santorek, którzy wydali postanowienie o przedstawieniu zarzutów Ungierowi, zostali odwołani z pełnionych funkcji. Śledztwo przejęła natomiast prokuratura okręgowa. Sprawa Juventuru została formalnie umorzona w styczniu 2005 r. przez warszawską prokuraturę okręgową.

pap, ss, ab