Zapadł wyrok ws. obelg Frasyniuka pod adresem żołnierzy. „Ochrona dobrego imienia jest również wartością konstytucyjną”

Zapadł wyrok ws. obelg Frasyniuka pod adresem żołnierzy. „Ochrona dobrego imienia jest również wartością konstytucyjną”

Adwokat Radosław Baszuk oraz Władysław Frasyniuk.
Adwokat Radosław Baszuk oraz Władysław Frasyniuk.Źródło:PAP/Maciej Kulczyński
Sąd Rejonowy Wrocław-Śródmieście uznał Władysława Frasyniuka winnym znieważenia żołnierzy, którzy zabezpieczali granicę polsko-białoruską przed nielegalnymi migrantami. Postępowanie zostało jednak warunkowo umorzone, gdyż zdaniem sądu wina oskarżonego oraz społeczna szkodliwość czynu nie były znaczne. Wyrok jest nieprawomocny.

Przypomnijmy: latem ubiegłego roku reżim Aleksandra Łukaszenki wywołał sztuczny kryzys migracyjny na granicy z naszym krajem, a także w mniejszym stopniu na granicy z Litwą i Łotwą.

Straż graniczną musieli wspierać żołnierze i policjanci

Na Białoruś przybywały samoloty z migrantami, głównie z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki, którym obiecywano łatwe i nielegalne przedostanie się na teren Unii Europejskiej przez tzw. zieloną granicę.

Służby białoruskie kierowały migrantów na granicę, a następnie zazwyczaj nie pozwalały im się wycofać. Władze Polski nie uległy działaniom białoruskiego dyktatora i zapowiedziały konsekwentne egzekwowanie przepisów, dotyczących przekraczania granicy.

Innymi słowy, służby będą przeciwdziałać wszelkim próbom nielegalnego przybycia na terytorium Polski. Skala zorganizowanego przez Łukaszenkę procederu była tak duża, że strażników granicznych musieli wspomagać również żołnierze Wojska Polskiego oraz policjanci.

„Wataha psów, która otoczyła biednych słabych ludzi”

22 sierpnia ubiegłego roku, na antenie telewizji „TVN” gościł były działacz opozycji antykomunistycznej Władysław Frasyniuk, który skomentował sytuację na granicy z Białorusią. Pełniących na niej służbę żołnierzy nazwał wówczas „śmieciami” i „watahą psów”.

– Słabość powoduje agresję, to jest taka pusta demonstracja siły dla ludzi słabych. Szczerze powiedziawszy to jest pewnego rodzaju zagrożenie, bo tłum tchórzy jest potwornie niebezpieczny – zadepcze każdego na swojej drodze. Więc patrzę też z niepokojem na tę arogancję, chamstwo, prostactwo. Szczerze mówiąc słowo żołnierz jest upokarzające dla tych wszystkich, którzy byli na misjach polskich poza granicami, bo ja mam wrażenie, że to jest wataha. Wataha psów, która otoczyła biednych słabych ludzi. Tak nie postępują żołnierze. Śmieci po prostu. To nie są ludzkie zachowania – mówił Frasyniuk.

„Kieruję zawiadomienie do prokuratury ws. znieważenia żołnierzy”

Wypowiedź Frasyniuka nie tylko spotkała się z wieloma głosami oburzenia, ale również znalazła swój finał w sądzie. Do prokuratury wpłynęło bowiem wiele zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 226 Kodeksu karnego.

Uregulowano w nim znieważenie funkcjonariusza publicznego w związku z pełnieniem obowiązków służbowych. Jedno z zawiadomień złożył szef MON Mariusz Błaszczak.

„Szkoda słów i komentarzy na prostacką wypowiedź jednego z najważniejszych autorytetów TVN24. Takie zachowania trzeba konsekwentnie zwalczać. Kieruję zawiadomienie do prokuratury ws. znieważenia żołnierzy Wojska Polskiego” – napisał na Twitterze tuż po emisji programu minister obrony narodowej.

„Śmiecie to wypowiedź pogardliwa”

W czwartek, 4 sierpnia, Sąd Rejonowy Wrocław-Śródmieście wydał wyrok w tej sprawie. Frasyniuk został uznany winnym znieważenia żołnierzy, pełniących służbę na polsko-białoruskiej granicy.

Sąd podzielił stanowisko prokuratury, że sformułowania użyte przez byłego opozycjonistę nie mieściły się w granicach dozwolonej krytyki. Podkreślił również, że zniesławić można nie tylko pojedynczą osobę, ale także grupę osób.

- Wolność słowa nie jest prawem bezwzględnym. Ochrona dobrego imienia jest również wartością konstytucyjną (...) Sformułowanie „śmiecie” nie znajduje uzasadnienia w celu wypowiedzi, którym było zwrócenie uwagi na sytuacje na granicy. Sformułowanie „śmiecie” sąd ocenia jako obraźliwe. W ocenie sądu to określenie wykroczyło poza prawo do krytyki. „Śmiecie” to wypowiedź pogardliwa – tłumaczyła w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Anna Borkowska.

Warunkowe umorzenie postępowania na roczny okres próby

Sąd uznał wprawdzie Frasyniuka winnym zarzucanego mu czynu, ale jednocześnie uznał, że wina oskarżonego oraz stopień społecznej szkodliwości czynu nie były znaczne.

W związku ze spełnieniem tych dwóch przesłanek, sąd orzekł warunkowe umorzenie postępowania na roczny okres próby. Jednocześnie nakazał Frasyniukowi wpłacić 3 tys. zł na Fundusz pomocy pokrzywdzonym i pomocy postpenitencjarnej.

„Wypowiedzi Frasyniuka stanowią logiczną całość”

Wyrok nie jest prawomocny. Adwokat Frasyniuka już zapowiedział złożenie apelacji, w której będzie domagał się uniewinnienia swojego klienta. Przekonywał m.in., że użyte przez Frasyniuka inwektywy zostały wyrwane z kontekstu.

- Wypowiedzi Frasyniuka stanowią logiczną całość i nie mogą być wybierane z nich poszczególne słowa. Całość tej wypowiedzi powinna zostać oceniana w granicach ocenianych przez Europejską konwencję praw człowieka. Nie mamy tu do tego pokrzywdzonego, pokrzywdzonym nie może być zbiorowość żołnierzy. Jeśli byliby pokrzywdzeni, to trzeba by ich szukać na obrazach z Usnarza Górnego. Oni mieli tam ukryte identyfikatory – skomentował w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” mec. Radosław Baszuk.

Czytaj też:
Incydenty nie tylko przy granicy z Białorusią. SG opublikowała najnowszy raport

Opracował:
Źródło: Gazeta Wyborcza