Zatrzymano lekarza ze Szpitala Bródnowskiego

Zatrzymano lekarza ze Szpitala Bródnowskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. M.Stelmach/Wprost 
Decyzja o dalszych losach zatrzymanego przez CBA Tomasza D. - lekarza ortopedy z warszawskiego Szpitala Bródnowskiego - zapadnie po przesłuchaniu go.

"Na razie można powiedzieć tylko tyle - sprawa jest rozwojowa" - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce, Anna Drewnowska.

To na zlecenie tej prokuratury kilkunastu funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymało Tomasza D. po tym, gdy skończył dyżur w szpitalu. Według CBA, prokuratura chce mu postawić zarzut w sprawie korupcyjnej.

Prokuratura potwierdziła zatrzymanie lekarza, ale na razie nie udziela innych informacji. Można się ich spodziewać dopiero po dowiezieniu zatrzymanego do Ostrołęki i przeprowadzeniu czynności, dla których lekarz został zatrzymany.

Funkcjonariusze CBA po zatrzymaniu lekarza przeglądali szpitalną dokumentację.

Członek Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) w Szpitalu Bródnowskim Rafał Mikusek powiedział, że ortopeda nie był szefem komitetu strajkowego w tej placówce, jak podały niektóre media, ani nawet jego członkiem. Nie był pewny, czy Tomasz D. w ogóle jest członkiem OZZL. Także szefowa oddziału mazowieckiego OZZL Maria Balcerzak nie wiedziała, czy lekarz był członkiem tego związku.

Po południu dziennikarze pytali wiceministra zdrowia Bolesława Piechę, czy zatrzymanie kolejnego lekarza tuż przed zaplanowaną na 19 czerwca demonstracją służby zdrowia nie jest próbą zastraszania lekarzy. Piecha odpowiedział, że nie odpowiada za służby powołane do walki z przestępczością. "Z tego, co wiem, zatrzymanie nie było spektakularne (...), aresztowany lekarz nie był ani członkiem związku zawodowego lekarzy, ani przywódcą strajku, więc nie ma to większego znaczenia" - powiedział Piecha.

Dodał, że minister zdrowia nie będzie usprawiedliwiał korupcji. "Takie są zarzuty. Ja nie mam wglądu w materiały operacyjne" - podkreślił.

ab, ss, pap