Karnowski wciąż nie przeprosił dziennikarzy TVN. „Poczekamy na apelację”

Karnowski wciąż nie przeprosił dziennikarzy TVN. „Poczekamy na apelację”

Reportaż "Polscy neonaziści" w "Superwizjerze" TVN
Reportaż "Polscy neonaziści" w "Superwizjerze" TVN Źródło: TVN
Autorzy głośnego reportażu „Polscy neonaziści” wyemitowanego w „Superwizjerze” TVN wciąż nie doczekali się przeprosin od redaktora naczelnego tygodnika „Sieci” Jacka Karnowskiego. – To tylko wyrok w pierwszej instancji i nie spodziewam się, żeby go wykonał – stwierdził w rozmowie z „Press” Bertold Kittel.

Sprawa sięga 2018 roku, gdy tygodni „Sieci” opublikował tekst Wojciecha Biedronia „Maskarada na zlecenie”, w którym dziennikarzom TVN, autorom reportażu „Polscy neonaziści”, zarzucono wykreowanie odprawionych pod Wodzisławiem Śląskim „urodzin Hitlera”. W listopadzie Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał Jackowi Karnowskiemu publikację przeprosin dla stacji na okładce tygodnika, a wewnątrz numeru przeprosin dla dziennikarzy. Poza tym przeprosiny mają pojawić się na stronie internetowej tygodnika, a Karnowski musi również wpłacić 50 tys. zł na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.

„Przed sądem jednak Karnowski nie obronił materiału ani okładki swojego tygodnika, który zapowiadał tekst tytułem »To była ustawka«”. – przypomina Press. Jak czytamy dalej, Karnowski zaraz po przegranym procesie zapowiedział apelację, na którą będzie miał 14 dni od momentu, kiedy sąd wyda pisemne uzasadnienie do wyroku.

– To tylko wyrok w pierwszej instancji i nie spodziewam się, żeby go wykonał. Poczekamy i na apelację, i na przeprosiny – powiedział w rozmowie z „Press” Bertold Kittel.

Szokujący materiał „Superwizjera” TVN

W 2018 roku TVN opublikował materiał dziennikarzy „Superwizjera”, który zdołali przedostać się z ukrytymi kamerami do środowiska polskich neonazistów. Nie ujawniając swojej tożsamości kontaktowali się z członkami stowarzyszenia Duma i Nowoczesność. W maju 2017 r. Mateusz S., zaprosił ich na imprezę – obchody 128. urodzin Adolfa Hitlera. Zaproszenie podpisane było przez Polskich Narodowych Socjalistów z Wodzisławia Śląskiego. Imprezę zorganizowano na wzgórzu w lesie. Można było zobaczyć rozwieszone na drzewach czerwone flagi ze swastykami.

Półtora roku później sąd w Gliwicach zdecydował o rozwiązaniu stowarzyszenia Duma i Nowoczesność, uznając, że przedstawiciele stowarzyszenia znali program spotkania w wodzisławskim lesie, a głównym organizatorem był szef Dumy i Nowoczesności Mateusz S., który rozsyłał zaproszenia

Czytaj też:
Spięcie na konferencji premiera. Rzecznik rządu do reportera TVN24: Pan manipuluje
Czytaj też:
Sienkiewicz uderza w Kaczyńskiego. „Był w bardziej dwuznacznej sytuacji”

Źródło: Press