Zabójstwo Pawła Adamowicza. Jest wyrok ws. organizacji finału WOŚP

Zabójstwo Pawła Adamowicza. Jest wyrok ws. organizacji finału WOŚP

Ogłoszenie wyroku ws. organizacji WOŚP
Ogłoszenie wyroku ws. organizacji WOŚP Źródło:PAP / Adam Warżawa
Zakończył się proces dotyczący błędów w organizacji tragicznego finału WOŚP, w trakcie którego zginął prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Sąd zdecydował o ukaraniu dwóch osób i uniewinnieniu pięciu pozostałych oskarżonych.

Sąd Rejonowy w Gdańsku podjął decyzję w sprawie organizatorów gdańskiego finału WOŚP z 14 stycznia 2019 roku, który zakończył się śmiercią Pawła Adamowicza. Polityk został wówczas zaatakowany przez nożownika Stefana W. i zginął od odniesionych ran kłutych. Oprócz procesu karnego zabójcy, przed sądem toczył się również osobny, obejmujący właśnie osoby odpowiedzialne za zabezpieczenie wydarzenia.

Śmierć Adamowicza. Wyrok w sprawie organizatorów finału WOŚP

Sąd stwierdził, że nie wszyscy organizatorzy wywiązali się ze swoich obowiązków. Skazany został m.in. Gracjan Z., były właściciel agencji ochrony „Tajfun”. Sąd wymierzył mu karę pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Taki sam wyrok usłyszał Dariusz S., były dyrektor wspomnianej agencji.

Jak podało Radio Gdańsk, „sąd uznał, że obaj oskarżeni nieumyślnie narazili uczestników koncertu WOŚP na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia”. Jednocześnie podjęto decyzję o losie pozostałych pięciu osób, których działania oceniano przy okazji tej sprawy. Uniewinnieni zostali zarówno dwaj policjanci, dwie osoby z regionalnego centrum wolontariatu oraz gdański urzędnik, którzy byli zaangażowani w przygotowanie finału WOŚP.

Zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza

Do ataku na  doszło na scenie zorganizowanej na Targu Węglowym w Gdańsku, tuż po godzinie 20.00 podczas „Światełka do nieba”. Napastnik wbiegł na platformę i trzykrotnie ugodził polityka 14,5-centymetrowym nożem. Po ataku mężczyzna wykrzykiwał do mikrofonu, że siedział w więzieniu za rządów Platformy Obywatelskiej, podał też swoje nazwisko. Chwilę później został obezwładniony i zatrzymany.

Prezydent Gdańska był reanimowany już na scenie, następnie rozpoczęła się operacja polityka. Ok 2:30 w nocy lekarze przekazali pierwsze oficjalne informacje o stanie zdrowia prezydenta Gdańska. – Pacjent żyje – jego stan jest bardzo, bardzo ciężki. Operacja trwała pięć godzin. Przetoczono 41 jednostek krwi. Jedna jednostka to niemal pół litra kwi. O wszystkim zadecydują najbliższe godziny – mówił dr Tomasz Stefaniak, dyrektor ds. leczniczych Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego.

W poniedziałek 14 stycznia w południe doktor Jerzy Karpiński zaktualizował informacje na temat Adamowicza. – Stan pana prezydenta jest nadal ciężki, rokowania są nadal niepewne, ale walczymy Szpital zapewnia maksimum tego, co współczesna medycyna może dać, musimy czekać – mówił. Poinformował, że pacjentem opiekuje się ośmioosobowy zespół lekarzy. Ostatecznie, mimo ogromnego wysiłku lekarzy, polityka nie udało się jednak uratować. Proces zabójcy wciąż toczy się przed gdańskim sądem.

Czytaj też:
Hołownia ostro o Lisie: Sięga poziomu rynsztoka. Wszyscy powinni jasno odciąć się od hejtu i nienawiści
Czytaj też:
Grabowski zniesmaczony słowami Skiby. „Skąd wie co robię w pokoju?”

Źródło: Radio Gdańsk