Kryminolożka o sprawie Anastazji: Mężczyźni obwiniający ofiarę z Kos mają problem z autonomią kobiet

Kryminolożka o sprawie Anastazji: Mężczyźni obwiniający ofiarę z Kos mają problem z autonomią kobiet

Anastazja R.
Anastazja R. Źródło:Facebook
– Zakładamy, że ten mężczyzna jest po „szkole pornografii”, w której nauczył się, że biała kobieta jest po prostu dziwką, a wychodząc sama z domu „bez męskiego opiekuna” i kupująca alkohol – jeszcze większą dziwką. – mówi dr Magdalena Grzyb, kryminolożka z Uniwersytetu Jagiellońskiego

Krystyna Romanowska: Co jest tak bardzo szczególnego w morderstwie młodej kobiety z Polski na wyspie Kos, że internet nie może przestać o tym mówić?

Dr Magdalena Grzyb: Bo jest to zdarzenie niesłychanie filmowe i skupia w sobie wiele (przede wszystkim męskich) fantazmatów. Oto mamy prześliczną długowłosą blondynkę zamordowaną najprawdopodobniej przez imigranta z Bangladeszu. Być może wielokrotnie zgwałconą, być może był to gwałt zbiorowy. Przedmiotem debaty internetowej zdaje się być właściwie wszystko: każdy ruch Anastazji od momentu, kiedy zaczęła pić alkohol w klubie. Czy podeszła do grupy mężczyzn sama, czy była bardzo pijana, dlaczego wsiadła z obcym mężczyzną na skuter? Czy odbyła z nim dobrowolny stosunek seksualny?

Mężczyźni – zwłaszcza z prawej strony – wprost prześcigają się w dyskusjach internetowych w dyscyplinowaniu kobiet na temat tego, jak powinny się zachowywać i przywołują przykład Anastazji na zasadzie: „chciała, to się doigrała”. Absurdalne jest dla mnie obwinianie jej o to, że „sama się o to prosiła” i „trzeba było nie kozaczyć naczytawszy się artykułów w Wysokich Obcasach”. Kobieta ma prawo napić się z kimś alkoholu, ma prawo rozmawiać z mężczyznami. Jeśli sama wychodzi do klubu wieczorem i pije alkohol to nie znaczy, że wyraża zgodę na wszystko, co się jej potem stanie albo co jej zrobią mężczyźni. Zgadzamy się z tym: nie chcielibyśmy, żeby nasze córki żyły w świecie, w którym kobieta wychodząc sama do klubu automatycznie wyraża „zgodę” na bycie zgwałconą i zamordowaną. Tak. Ja rozumiem, że to jest sprawa do rozegrania politycznie i wzbudza dużo emocji. Tym niemniej, z drugiej strony – jako kryminolog – nie myliłabym zwiększania ryzyka wiktymizacyjnego czy nieostrożności różnych zachowań z obwinianiem ofiary za to, co się stało. To, że w jakimś kontekście pewne zachowania mogą zwiększyć ryzyko wiktymizacyjne, nie znaczy, że osoba skrzywdzona jest temu winna. Kryminolodzy to wiedzą i sądy też to powinny wiedzieć. My jako społeczeństwo powinniśmy być na to wyczuleni.

Zachowanie Anastazji według europejskich standardów było całkowicie normalne: kobiety w 2023 roku mogą wychodzić same wieczorem z domu i pić alkohol w miejscach publicznych bez „męskich opiekunów”. Jeżeli w Polsce to kogoś szokuje, to musi być wyjątkowo pruderyjny, zacofany i mieć problem z autonomią kobiet. Szokuje natomiast to, że są mężczyźni, którzy widząc pijaną dziewczyną, myślą sobie, że mogą z nią zrobić wszystko, co im się podoba.

Przy okazji tej tragedii wychodzą na wierzch dosyć charakterystyczne męskie głosy dotyczące gwałtu. Ci „filozofowie gwałtu” mówią, że kobiety się bronią i bronią przed gwałtem, a potem i tak… są zadowolone.

Artykuł został opublikowany w 27/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.