Wielki pożar w Wólce Kosowskiej. Strażacy przekazali dobrą informację

Wielki pożar w Wólce Kosowskiej. Strażacy przekazali dobrą informację

Pożar w Wólce Kosowskiej
Pożar w Wólce Kosowskiej Źródło:PAP / Mateusz Marek
W hali targowej w Wólce Kosowskiej wybuchł pożar, z którym walczyło kilkadziesiąt zastępów straży pożarnej. Łącznie do akcji skierowano ponad 200 strażaków. Po wielogodzinnej akcji gaśniczej udało się opanować ogień.

Ogromny pożar wybuchł w sobotę, 2 sierpnia, po południu w Wólce Kosowskiej pod Warszawą. Służby otrzymały zgłoszenie około godziny 15:00. W ogniu stanęło sześć wypełnionych tekstyliami boksów w hali targowej. Jeszcze przed przyjazdem służb z hali zaczęli ewakuować się ludzie, którzy przebywali tam podczas wybuchu pożaru. Ewakuacja trwała także po przyjeździe straży pożarnej. Według informacji podanych przez służby, początkowo z ogniem walczyło 15 zastępów straży pożarnej. Do akcji sukcesywnie kierowano kolejne jednostki.

Po godz. 16 w akcji brało udział już 35 zastępów, a po godz. 17 z ogniem walczyło już ponad 50 jednostek straży pożarnej. Pożar objął ok. 6 tys. m kw. hali. Podczas rozmowy z „Gazetą Wyborczą” mł. bryg. Łukasz Darmofalski z Państwowej Straży Pożarnej w Piasecznie nie mógł jeszcze uznać sytuacji za opanowaną. W ogniu nadal stały boksy z tekstyliami. – Staramy się ograniczyć rozwój pożaru wewnątrz hali. Wszystkie działania straży skupione są na tym, aby dalej się nie rozprzestrzeniał – przekazał oficer prasowy.

Wśród rozdysponowanych jednostek na miejscu pojawił się także specjalny zastęp, który badał jakość powietrza w okolicy pożaru. – Na razie nie mamy żadnych niepokojących sygnałów – przekazał „Wyborczej” mł. bryg. Darmofalski.

Wielogodzinna akcja strażaków w Wólce Kosowskiej

Po godz. 18 Darmofalski informował w rozmowie z Polsat News, że na miejsce przyjechały kolejne jednostki. - Cały czas strażacy gaszą ogień, żeby on się nie rozprzestrzenił. Mamy 59 zastępów straży pożarnej, w tym cztery drabiny, dwa drony, które pomagają analizować, jak rozwija się pożar – powiedział. Dopiero po czterech godzinach sytuację udało się opanować, jednak dogaszanie będzie trwać do rana. Jak informuje Polsat News, prawdopodobnie przyczyną pojawienia się płomieni była awaria instalacji elektrycznej. Okoliczności zdarzenia wyjaśnia policja i prokuratura.

Czytaj też:
Pożar w lakierni koło Kielc. Spłonęła hala warsztatowa i siedem samochodów
Czytaj też:
Polacy brutalnie pobici na Bulwarach Wiślanych w Warszawie. Doszło do prowokacji?