Oburzające metody „szkolenia” psa. „Zgnojony i upodlony do granic”

Oburzające metody „szkolenia” psa. „Zgnojony i upodlony do granic”

Golden retriever, zdjęcie ilustracyjne
Golden retriever, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Unsplash / adam hles
Wolontariusze fundacji „Duch Leona” odebrali z ośrodka szkoleniowego psa, wobec którego zastosowano oburzające metody treningu. Zwierzę przed ponad tydzień było zamknięte w ciasnej budzie i ubrane m.in. w dławik, który wbijał się w skórę.

Jak wynika z relacji portalu „Gazeta.pl”, do ośrodka szkoleniowego z Poznania trafił niedawno 2-letni Coffe, pies rasy golden retriever.

Jak wyglądało „szkolenie” odebranego psa?

Jego właścicielka zwróciła się do ośrodka o pomoc przy „agresywnym, straumatyzowanym goldenie, który przeszedł wiele szkoleń, ale jego stan był bardzo trudny”. Pies miał m.in. źle reagować na dotyk i dopuszczać się pogryzień. Pobyt w ośrodku miał na celu pozbycie się takich zachowań.

Zastosowane w ośrodku metody treningowe okazały się oburzające. Ostatecznie Coffe został odebrany z ośrodku przez przedstawicieli fundacji „Duch Leona”, która pomaga agresywnym i trudnym psom.

Czworonóg miał być zamknięty w niewielkiej budzie, którą opuszczał tylko dwa razy dziennie na spacero-treningi. Co więcej, założono mu dwie obroże, szelki, kaganiec oraz – cienki niczym żyłka wędkarska – dławik, który wbijał się w skórę. Wolontariusze fundacji ocenili, że Coffee został „zgnojony i upodlony do granic”.

Stanowisko ośrodka, w którym przebywał pies

Pobyt Coffego został skomentowany przez założycielkę ośrodka. Kobieta oświadczyła, że właścicielka psa miał otrzymać „jasne informacje”, w jaki sposób ma przebiegać szkolenie.

– Oraz jakie będzie miał u nas warunki – buda oraz kaganiec, dławik i podpięte smycze dla bezpieczeństwa pracowników i samego goldena – i wyraziła na to zgodę – skomentowała właścicielka ośrodka. Dodała, że pies opuszczał budę dwa razy dziennie, aby „ograniczyć stres” i „oswoić go z otoczeniem”.

Kobieta zaznaczyła, że Coffee był bardzo zestresowany i zastosowane metody „treningowe” nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Zarzuciła także właścicielce psa, że ta miał zwlekać z odbiorem swojego pupila. – Zapewniamy, że zrobiliśmy co w naszej mocy, by pomóc Coffiemu – skwitował ośrodek.

facebookCzytaj też:
Ciapunio miał zniszczyć pole kapusty. Internauci bronią psa z programu „Sprawa dla reportera”
Czytaj też:
Prawie tysiąc osób szczekało na placu w Berlinie. Identyfikują się jako psy

Źródło: gazeta.pl