PiS szykuje pułapki. Oto najbardziej prawdopodobny scenariusz polityczny po wyborach

PiS szykuje pułapki. Oto najbardziej prawdopodobny scenariusz polityczny po wyborach

Donald Tusk podczas wieczoru wyborczego Koalicji Obywatelskiej
Donald Tusk podczas wieczoru wyborczego Koalicji Obywatelskiej Źródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
Nowy rząd pod choinkę – to w tej chwili najbardziej prawdopodobny scenariusz polityczny. PiS chce podjąć się próby tworzenia rządu, ale szanse ma zerowe. Z kolei opozycja już zakreśla pola konfliktów. W przyszłym tygodniu zaczną się konsultacje prezydenta z partiami politycznymi, które weszły do Sejmu. W powyborczej rzeczywistości pewne jest tylko jedno. Nowym premierem będzie lider PO Donald Tusk.

Czekają nas dwa miesiące zwłoki, zanim poznamy skład nowego rządu. Prezydent postanowił wykorzystać terminy konstytucyjne i odsunąć moment oddania władzy przez PiS. Pierwsze posiedzenie chce zwołać dopiero na 13 listopada, a później, po przyjęciu dymisji rządu Mateusza Morawieckiego, w pierwszym kroku powierzyć misję tworzenia rządu Prawu i Sprawiedliwości.

Dopiero w drugim kroku, gdy inicjatywa tworzenia rządu przejdzie do Sejmu, powstanie rząd opozycji z Tuskiem na czele.

Gra na czas

Zjednoczona Prawica zdobyła najwięcej mandatów w nowym Sejmie, ale szanse na utrzymanie władzy ma zerowe, ponieważ nikt nie chce z tą formacją wejść w koalicję. Dlaczego zatem upiera się przy misji niemożliwej do zrealizowania? Nasz rozmówca z obozu Zjednoczonej Prawicy twierdzi, że jest 5 proc. szans na utrzymanie władzy, a to więcej niż zero. Ale za chwilę przyznaje, że trzeba będzie opuścić rządowe stołki.

– Ale i tak pogramy na czas. Nie chcemy ułatwiać życia naszym konkurentom. Zresztą ludzie, którzy siedzą w gabinetach, chcą odwlec moment ich opuszczenia. To są takie pierwotne emocje. A poza tym fakt utraty władzy musi dotrzeć do działaczy terenowych – wyjaśnia nasz rozmówca.

– Wielu z nich naprawdę jeszcze nie przyjęło do wiadomość, że nie jesteśmy już partią władzy. Wydaje im się, że skoro PiS rządziło przez osiem lat, to tak będzie dalej – dodaje.

Skazanej na porażkę misji tworzenia powyborczego rządu najpewniej podejmie się Mateusz Morawiecki.

– Wystawienie kogokolwiek innego naraziłoby nas na śmieszność. I tak będą się z nas śmiać, ale gdy rząd próbuje budować ustępujący premier, jest to przynajmniej logiczne – mówi polityk Zjednoczonej Prawicy.

Ale też PiS potrzebuje czasu, bo szykuje pułapki, które utrudnią rządzenie nowej władzy. I nie chodzi o próbę storpedowania przyszłego budżetu po to, by rozwiązać Sejm i przeprowadzić wcześniejsze wybory.

– Nam przyspieszone wybory niewiele by dały, są inne sposoby na utrudnienie rządzenia nowej władzy – mówi tajemniczo nasz rozmówca.
Cały artykuł dostępny jest w 43/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.