Kawiaq i jego kolega nie przyznają się do winy. Patostreamerom grozi 8 lat więzienia

Kawiaq i jego kolega nie przyznają się do winy. Patostreamerom grozi 8 lat więzienia

Doprowadzenie patostreamera Kawiaqa
Doprowadzenie patostreamera Kawiaqa Źródło:Policja
Upijali młode dziewczyny, doprowadzali do kompromitujących zachowań, a całość transmitowali w internecie. Patostreamer Kawiaq i jego kolega zostali przesłuchani, lecz nie przyznają się do winy. 18-latkowie najbliższe trzy miesiące spędzą w areszcie.

Patostreamerzy zostali zatrzymani w niedzielę. 18-latkowie mieli w połowie listopada, na terenie Śląska dopuścili się przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu względem dwóch młodych kobiet. Później uciekli za granicę, lecz gdy zdecydowali się na powrót do kraju, służby już na nich czekały.

Kawiaq (Marcin F.) oraz jego kolega, z którym tworzył skandaliczne nagrania zostali doprowadzeni do prokuratury, gdzie przedstawiono im zarzuty. Podejrzani odpowiedzą między innymi za znęcanie się psychiczne i fizyczne nad młodą kobietą, rozpowszechnianie za pośrednictwem internetu jej nagiego wizerunku bez jej zgody, usiłowanie doprowadzenia jej do obcowania płciowego wykorzystując bezradność kobiety, nieudzielenie pomocy osobie znajdującej się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Patostreamerzy usłyszeli zarzuty. Najbliższe miesiące spędzą w areszcie

Jeden z nich odpowie także za spowodowanie obrażeń ciała innej młodej kobiety. Decyzją katowickiego sądu 18-latkowie najbliższe trzy miesiące spędzą w areszcie, gdzie będą oczekiwać na rozprawę. Grozi im kara do 8 lat więzienia.

Podejrzani nie przyznali się do winy. Składali wyjaśnienia, w których umniejszali swoją rolę; śledczy nie zdradzają szczegółów ich wyjaśnień – donosi RMF FM.

Co dokładnie zrobili patostreamerzy? Kawiaq i jego kolega upijali młode dziewczyny, by je poniżyć. Swoje karygodne działania transmitowali w mediach społecznościowych. W jednym z nagrań, nieprzytomną nastolatkę mieli zamiar wyrzucić z mieszkania mimo niskich temperatur. W drugim materiale doszło do pobicia przy użyciu szklanej butelki.

W kontekście ustaleń śledczych i dowodów w mediach społecznościowych, zaskakujące są słowa matki Marcina F. Kobieta w rozmowie z Faktem powiedziała, że nie wierzy w to, co media piszą o jej synu, ponieważ jest on dobrym dzieckiem i w trudnych chwilach mogła liczyć na jego wsparcie.

Czytaj też:
Pandora Gate. Są kolejni pokrzywdzeni w sprawie. „Rozszerzy się krąg osób podejrzanych”
Czytaj też:
Marcin Dubiel znów zabrał głos, a Wardęga mu odpowiedział. Padły życzenia „hot dwunastek”

Źródło: WPROST.pl