Alarm w oknie życia. Siostry znalazły noworodka

Alarm w oknie życia. Siostry znalazły noworodka

Okno życia w Kartuzach
Okno życia w Kartuzach Źródło:Google Street View
W niedzielę w kartuskim oknie życia rozległ się alarm. Zgodnie z procedurą powiadomiono w tej sprawie policję.

W niedzielę w oknie życia należącym do Zgromadzenia zakonnego Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a'Paulo w Kartuzach rozległ się alarm. Siostry znalazły noworodka, a o sprawie powiadomiły policję. To standardowa procedura w takich sytuacjach. Funkcjonariusze zapewnili, że osoba, która zostawiła tam dziecko nie naraziła jego życia i nie grozi jej odpowiedzialność karna.

Rzeczniczka prasowa KPP Kartuzy potwierdziła Expressowi Kaszubskiemu, że dyżurny kartuskiej komendy otrzymał informację o znalezieniu dziecka w kartuskim oknie życia około godz. 16. – Dziewczynka została przewieziona do Powiatowego Centrum Zdrowia w Kartuzach, gdzie przeszła rutynowe przebadania. Według informacji lekarzy dziecko jest zdrowe – poinformowała lokalne media Aldona Naczk.

Dziewczynka w oknie życia. „Zrobiłyśmy wszystko zgodnie z procedurami”

– Zrobiłyśmy wszystko zgodnie z procedurami – mówił Polskiej Agencji Prasowej jedna z sióstr ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia Świętego Wincentego a'Paulo w Kartuzach i dodaje, że dziewczynka „była otulona, zaopiekowana”.

Kartuskie okno życia powstało w 2014 roku. Okna życia powstały po to, aby umożliwić anonimowe pozostawienie noworodka. Caritas podkreśla, że jest to miejsce, gdzie rodzice mogą zostawić swoje nowo narodzone dzieci, którymi z różnych przyczyn nie mogą się zaopiekować. „To miejsce, które umożliwia kobietom oddanie dziecka w bezpieczne ręce. Nikt z otoczenia nie musi o tym wiedzieć” – czytamy.

Po umieszczeniu dziecka w małym łóżeczku, które znajduje się na ogrzewanym parapecie, uruchamia się alarm, który słyszą osoby zatrudnione w placówkach, przy których działają okna życia. Alarm, który sygnalizuje obecność dziecka włącza się chwilę później. „Rodzice mają czas, żeby bezpiecznie odejść i zachować anonimowość” – wyjaśnia Caritas.

Następnie noworodek zostaje przeniesiony przez specjalnego pokoiku z przewijakiem. Tam przebywa do czasu przybycia karetki pogotowia. Po poinformowaniu pogotowia i policji, w następnej kolejności zawiadamiany jest sąd rodzinny, by można było uruchomić procedurę adopcji. Konieczne procedury trwają kilka tygodni. W tym czasie sąd musi nadać dziecku dane personalne, ustanowić dla niego opiekuna prawnego, a następnie może orzec adopcję.

Czytaj też:
19-latka twierdziła, że znalazła noworodka w lesie. Prawda była znacznie mroczniejsza
Czytaj też:
Chłopiec w oknie życia w Legnicy. „To dla nas smutna radość”

Źródło: WPROST.pl