Poseł PiS triumfuje w starciu z Hołownią. „Po mojej interwencji Straż Marszałkowska dostała zgodę”

Poseł PiS triumfuje w starciu z Hołownią. „Po mojej interwencji Straż Marszałkowska dostała zgodę”

Urszula Rusecka
Urszula Rusecka Źródło:Newspix.pl
Na konferencji prasowej doszło do starcia Urszuli Ruseckiej z Szymonem Hołownią. Posłanka PiS oceniła, że marszałek Sejmu „opowiada bajeczki dla grzecznych dzieci”. – To jest po prostu żenujące – podsumowała.

Urszula Rusecka pojawiła się na konferencji prasowej Szymona Hołowni. – Mam pytanie do pana marszałka. My jesteśmy zebrani po to, żeby w parlamencie pracować. W związku z powyższym, dlaczego parlamentarzyści stoją przed wejściem głównym, parlamentarzyści, którzy mają mandat poselski, są tam kobiety i Straż Marszałkowska powiedziała, że na pana polecenie nie wpuszcza głównym wejściem. Więc moje pytanie jest dlaczego – zaczęła posłanka PiS.

Polityk Prawa i Sprawiedliwości dopytywała, czy Hołownia „wygasi mandaty również kolejnym 190 parlamentarzystom Prawa i Sprawiedliwości?”. Marszałek Sejmu zapewnił, że jest gotowy odpowiedzieć, ale Rusecka powtórzyła, że „parlamentarzyści chcą wejść głównym wejściem, a nie tyłami”. Hołownia pokazał posłance legitymację sejmową. Zaczął wyjaśniać, że sąd okręgowy wygasił mandaty poselskie Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi.

Spór o wejście do Sejmu

Posłanka PiS wyjaśniła, że chodzi jej o pozostałych parlamentarzystów. Marszałek Sejmu wyjaśniał, że jest gotowy udzielić Ruseckiej odpowiedzi, ale polityk nie dała dojść do głosu Hołowni. Wymieniała, że chodzi jej o Joannę Borowiak, czy Annę Cicholską. – Czy ja mam wchodzić podziemiami? – dopytywała Rusecka.

Marszałek Sejmu zadeklarował, że nie chce pozbawiać żadnego z posłów prawa do wykonywania obowiązków, bo nie ma takich kompetencji. Dodał, że decyzje w tej sprawie podejmują sądy, ale polityk Prawa i Sprawiedliwości uznała, że to nie jest odpowiedź na jej pytanie. Hołownia nawiązał również do wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego o tym, że „Sejm nie istnieje”. Rusecka stwierdziła, że to właśnie dlatego marszałek Sejmu zamknął główne wejście.

Słowne starcie Urszuli Ruseckiej i Szymona Hołowni

– Dlaczego musiałam iść dookoła podziemnym wejściem, a nie mogłam wejść wejściem głównym – powtórzyła posłanka PiS. – Jeżeli to panią uspokoi, to ja dzisiaj też wchodziłem do Sejmu podziemnym wejściem od hotelu sejmowego, ponieważ przed posiedzeniem byłem na chwilę w kaplicy. Włos mi z głowy nie spadł – zakończył Hołownia. Dodał, że czasem posłowie muszą liczyć się z utrudnieniami, ale wynika to z kwestii bezpieczeństwa.

Rusecka skomentowała sprawę w rozmowie z reporterem „Wprost” Tomaszem Stankiewiczem. – Pan marszałek opowiada po prostu bajeczki dla grzecznych dzieci. Mówi o jakimś wahadle, o tym że dla mojego bezpieczeństwa to zrobił. To jest po prostu żenujące. Mam mandat z wyborów. Mnie jeszcze nie zdążył pan marszałek wygasić mandatu, w związku z w powyższym chciałabym wejść głównym wejściem, które jest przygotowane do tego, aby wpuszczać parlamentarzystów. Widzę, że po mojej interwencji Straż Marszałkowska dostała zgodę, żeby wpuszcza głównym wejściem – powiedziała polityk.

twitterCzytaj też:
Najmłodszy poseł w Sejmie dla „Wprost”: Krzyczeli, żeby wybić mnie z rytmu, żebym się „wysypał”
Czytaj też:
Zamieszanie pod Sejmem. „Macierewicz prawym prostym uderza Kamińskiego”