ABW ostrzegała Daniela Obajtka? Nowe fakty o Samerze A.

ABW ostrzegała Daniela Obajtka? Nowe fakty o Samerze A.

Były prezes PKN Orlen Daniel Obajtek
Były prezes PKN Orlen Daniel Obajtek Źródło: Newspix.pl / Krzysztof Zatycki/ZUMA Press Wire
ABW próbowała zablokować powołanie Samera A. na stanowisko prezesa spółki Orlen Trading Switzerland - informuje „Rzeczpospolita”. Władze Orlenu miały jednak „zignorować ostrzeżenie”, że biznesmen miał być m.in. podejrzewany o związki z arabskim ekstremizmem.

Orlen poinformował w środę, że w związku z utraceniem przez spółkę Orlen Trading Switzerland (OTS, założona w sierpniu 2022 roku spółka handlowa należąca do grupy Orlen z siedzibą w Szwajcarii) 1,6 mld zł przedpłat za niedostarczoną ropę, spółka przewiduje skorygowanie wyników rocznych za zeszły rok o taką właśnie kwotę. OTS ocenił bowiem możliwość odzyskania należnych przedpłat „jako mało prawdopodobną". Informacja wywołała burzę.

Były prezes Orlenu Daniel Obajtek stwierdził, że skoro zarząd OTS został odwołany miesiąc temu, to "odpowiedzialność za to, co dzieje się teraz w OTS spoczywa na zarządzie, który pełni obecnie obowiązki". Jednak z ustaleń "Rzeczpospolitej" wynika, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego w 2022 roku próbowała zablokować powołanie Samera A. na stanowisko prezesa tej spółki. "Ten mieszkający w Al Diraz w Bahrajnie na Bliskim Wschodzie biznesmen z polskim obywatelstwem, miał być podejrzewany o związki z arabskim ekstremizmem" – czytamy. "Informacje na ten temat pochodzić miały od amerykańskich służb wywiadowczych rozpracowujących grupy terrorystyczne, oraz badających ich przepływy finansowe" – dodaje "Rz".

Również ABW miała mieć "ustalenia w tym zakresie", a do tego przeciwko Samerowi A. toczyło się w Polsce śledztwo związane z oszustwami na podatku VAT. – Władze Orlenu zignorowały ostrzeżenie – stwierdziła w rozmowie z "Rzeczpospolitą" osoba "znająca kulisy sprawy".

Orlen w Szwajcarii stracił 1,6 mld zł. Były minister: Obawiam się najgorszego

Do doniesień o miliardowej stracie Orlenu odniósł się m.in. Piotr Woźniak, minister gospodarki w pierwszym rządzie PiS, a w późniejszych latach m.in. prezes PGNiG. W jego ocenie z całej sytuacji „płynie jeden wniosek i to ważny". – Wszystkie te zapowiedzi o tym, że wielki Orlen, po przejmowaniu kolejno Energi, Lotosu i PGNiG-u poprawi swoją pozycję negocjacyjną i będzie negocjował niemalże "z buta" i będzie wielką potęgą, ktokolwiek w to uwierzył, pobłądził. Właśnie rynek to wyszydził – stwierdził Woźniak w „Faktach po Faktach" w TVN24.

Zdaniem byłego ministra gospodarki, jeżeli sprzedający żąda od kupującego zaliczki, „to znaczy, że traktuje go jak ostatniego możliwego w szeregu, albo nawet jeszcze dalej". Jak tłumaczył, „zaliczka wynika z kompletnego braku zaufania do wypłacalności". W ocenie Woźniaka „to jest obelga". – Obawiam się najgorszego, że to są firmy, które reprezentują sektor rosyjski i białoruski. Tego się obawiam, ale tego nie wiem, bo nie mogę wiedzieć – powiedział minister gospodarki w latach 2005-2007.

Czytaj też:
Koniec bezkrólewia. Kim jest Ireneusz Fąfara, nowy prezes Orlenu?
Czytaj też:
Obajtek ponownie próbuje doradzać Tuskowi. „Ja też kupuję paliwo”

Źródło: Rzeczpospolita