39-letni Polak został zastrzelony w środę w stolicy Szwecji. Jak piszą lokalne media, miał wykazywać „obywatelską postawę” i zwrócić uwagę grupie młodych osób. Po wymianie zdań padł strzał. Z relacji mediów wynika, że mężczyzna zginął na oczach swojego syna. Miejsce tragedii 11 kwietnia odwiedził m.in. premier Szwecji Ulf Kristersson. – To zupełnie przerażające – mówił. Wcześniej szef lokalnej policji zapewniał, że funkcjonariusze wiedzą już, kto oddał strzał i wkrótce podejrzani zostaną zatrzymani.
Informacje o pierwszych zatrzymaniach pojawiły się w sobotę, 13 kwietnia. Szwedzki dziennik „Aftonbladet” podaje, że w ręce policji trafiła dwójka młodych mężczyzn, którzy podejrzani są o udział w morderstwie 39-latka. Funkcjonariusze nie ujawniają dalszych szczegółów.
Zabójstwo w Sztokholmie. "MSZ nie może zrobić nic więcej"
W piątek głos w sprawie tragedii zabrało Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Wiceszef tego resortu przekazał, że 39-latek był narodowości polskiej, ale nie posiadał obywatelstwa, ponieważ zrzekli się go jego rodzice w latach 80. – Polska strona, w tym polska prokuratura, nie ma tytułu prawnego i podstaw do udziału w postępowaniu w sprawie zamordowania 39-latka w Szwecji – zaznaczył Andrzej Szejna. – To jest kompetencja władz szwedzkich i szwedzkiej prokuratury. My w tej sprawie nic nie możemy więcej zrobić niż to, o co ewentualnie zostaniemy poproszeni – wyjaśnił cytowany przez Polską Agencję Prasową.
Narodowość zmarłego w rozmowie z PAP potwierdził wcześniej szwagier mężczyzny. Z kolei siostra 39-latka przyznała w rozmowie z Wirtualną Polską, że rodzina jest w „strasznym szoku i nie daje sobie rady”. – Nikt nam nie chce pomóc oprócz przyjaciół czy rodziny. Policja tutaj nie udziela nam żadnych informacji – poinformowała.
Według szwedzkich mediów 39-latek kontaktował się wcześniej z policją i zwracał uwagę na grupy młodych mężczyzn, którzy prawdopodobnie handlowali narkotykami. Mężczyzna został zastrzelony na oczach 12-letniego syna, kiedy szedł z nim na basen. W tunelu, w którym doszło do tragedii, mieszkańcy zostawiają kwiaty i znicze. Był to kolejny tragiczny incydent w dzielnicy Skarholmen. Od początku marca doszło tam jeszcze do dwóch innych strzelanin, w których zginęła jedna osoba.
Czytaj też:
Szwedzki oficer przestrzega kraje NATO. „Rosjanie odrobili pracę domową”Czytaj też:
MSZ ostrzega przed podróżami do trzech państw. Nie wyklucza „nagłej eskalacji”