Polak chce miliona złotych od Niemiec za wojnę

Polak chce miliona złotych od Niemiec za wojnę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Miliona złotych zadośćuczynienia od rządu niemieckiego żąda 69-letni Wincjusz Natoniewski, który w czasie wojny jako małe dziecko był ofiarą pacyfikacji wsi przez hitlerowców.
Pozew dotyczący wypłaty miliona złotych zadośćuczynienia przez rząd niemiecki złożyli w poniedziałek w sądzie w Gdańsku pełnomocnicy 69-letniego Winicjusza Natoniewskiego, który w czasie wojny jako małe dziecko był ofiarą pacyfikacji wsi przez hitlerowców.

Poinformowano o tym na konferencji prasowej w Okręgowej Radzie Adwokackiej w Gdańsku.

Sprawa dotyczy wydarzeń z 2 lutego 1944 r. Wieś Szczecyn na Lubelszczyźnie, gdzie mieszkał Natoniewski, otoczyła - z zamiarem pacyfikacji - niemiecka żandarmeria. Miała to być kara za pomoc mieszkańców miejscowości dla partyzantów. Niemcy podpalili domy i budynki we wsi. Użyli też broni. Podczas masakry zginęło ponad 360 osób. 6-letni wówczas Natoniewski ledwo uszedł z życiem. Uległ ciężkiemu poparzeniu. Obrażenia ma m.in. na twarzy.

Obecny na poniedziałkowej konferencji Natoniewski powiedział, że liczy na uzyskanie zadośćuczynienia, które będzie chciał przekazać rodzinie, a także osobom, które doznały poparzeń np. w pożarze hali w Stoczni Gdańskiej. "Takich przypadków jak mój jest więcej. Mam nadzieję, że mój pozew spowoduje, że także inni pokrzywdzeni zwrócą się do sądów o odszkodowania" - dodał.

Pełnomocnicy Natoniewskiego, mecenasi Jerzy Lipski i Roman Nowosielski podkreślali, że sprawa jest precedensowa. Mówili, że liczą na ugodę, bowiem 69-letni pokrzywdzony nie może dłużej czekać na zadośćuczynienie.

Mec. Nowosielski pytany, czy zwrócono się formalnie w związku z tą sprawą do władz niemieckich powiedział, że jest ona znana od dawna. W 1998 r. Fundacja "Polsko-Niemieckie Pojednanie" otrzymała bowiem od Natoniewskiego wniosek o świadczenie rekompensacyjne. O sprawie pisały też niemieckie media.

"To było znane stronie niemieckiej, w końcu fundacja jest polsko-niemiecka. Tak, więc nie mówmy, że nie wiedzą. Po prostu wszyscy liczą na to, że problem rozwiąże się w sposób naturalny, czyli, że te osoby odejdą" - powiedział. Dodał, że "gdyby strona niemiecka znalazła dobrą wolę", miała dosyć czasu na załatwienie tej sprawy.

Obecny na konferencji prezes Naczelnej Rady Adwokackiej mec. Stanisław Rymar zapewnił, że za pomoc w sprawach dotyczących podobnych roszczeń adwokaci nie będą pobierali honorariów.

"Adwokatura, odkąd powstała, od 1918 r. angażowała się w sprawy państwa, w sprawy Polski. My też kontynuujemy te zaszczytne tradycje adwokatury. Zawsze adwokatura świadczyła bezpłatnie pomoc prawną osobom poszkodowanym i potrzebującym" - dodał Rymar.

j/pap