Premier odpowiadał posłom

Premier odpowiadał posłom

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak/Wprost 
Niemal dwie godziny premier Donald Tusk odpowiadał w sobotę w Sejmie na pytania, jakie zadali mu posłowie w trakcie piątkowej debaty nad expose. Jak mówił, odpowiedzi przygotowywał pracując całą noc ze współpracownikami i ministrami.

Premier oświadczył, że to on, zgodnie z konstytucją i ustawami, będzie odpowiedzialny za służby specjalne. Jak zaznaczył, dwa lata pełnienia funkcji koordynatora ds. służb specjalnych przez Zbigniewa Wassermanna wystarczą do rezygnacji z tego stanowiska. Odniósł się w ten sposób do pytania, które Wassermann zadał mu w piątek podczas debaty po expose.

Nawiązując do pytania Anny Sikory (PiS) ocenił, że sugerowała ona, iż urząd pełnomocnika ds. zwalczania korupcji stworzono w jego rządzie specjalnie dla Julii Pitery. Tusk oświadczył, że stanowisko to utworzono w Kancelarii Premiera za rządów PiS dla Mariusza Kamińskiego, zanim został szefem CBA. "Nie zostało stworzone przez nasz rząd, natomiast uważam, że sprawa jest tak ważna, że chętnie wypełnimy to miejsce" - oznajmił.

Odpowiadając na pytanie Tadeusza Cymańskiego (PiS), czy rząd zamierza złożyć wniosek o przedłużenie polskiej misji w Iraku na 2008 rok, Tusk odpowiedział, że złożenie wniosku o przedłużenie misji będzie konieczne w związku z tym, iż poprzednia władza "nie podjęła żadnych przygotowań", by możliwe było wycofanie wojsk z Iraku od stycznia 2008 roku. - Nie przygotowała tego, mimo że wiedziała, że będą wcześniejsze wybory, a potencjalni następcy chcą wycofania wojsk - dodał.

"W tej sprawie nie mam najmniejszej ochoty na dykteryjki ani drobne złośliwości" - zaznaczył Tusk. "W tej sprawie jest tylko jedno pytanie - kto zaniechał przygotowań, nie składając wniosku o przedłużenie mandatu, aby sprawnie przeprowadzić tę trudną politycznie i logistycznie akcję" - podkreślił premier.

Poinformował, że zobowiązał szefów MSZ i MON do precyzyjnego określenia, na jakim etapie są negocjacje w sprawie instalacji w Polsce elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Zapewnił, że Polska będzie prowadzić konsultacje w sprawie tarczy nie tylko z Amerykanami, ale także partnerami europejskimi.

Podkreślił, że nie ma ostatecznej decyzji co do instalacji w Polsce elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej, ale rząd jest przekonany o wadze tego przedsięwzięcia.

Tusk poinformował, że zobowiązał szefów MSZ i MON, aby "możliwe uporządkować i zdefiniować precyzyjnie na jakim etapie są negocjacje, jak wyglądają tajne zobowiązania w tej sprawie, jakie są prawdziwe skutki ewentualnej instalacji". "Będziemy podejmowali te decyzje, ale z jak najlepszą wolą" - zapewnił.

Odniósł się też do pytań posłów o konsultacje w sprawie tarczy nie tylko ze stroną amerykańską, ale i z innymi partnerami. "Nie może być tak i nie będzie tak, że o instalacji, która ma być w Polsce, będą rozstrzygać np. państwa trzecie w rozmowach miedzy sobą, a my zrezygnujemy z konsultacji z partnerami NATO-wskimi, europejskimi czy z naszymi sąsiadami" - powiedział Tusk.

"Mówiąc wprost: jeśli - a mieliśmy przecież tego świadomość - strona amerykańska konsultuje i rozmawia, także o problemach tarczy antyrakietowej, np. z Rosją, to wydaje się dziś rzeczą pilną i jak najbardziej zasadną, aby o tarczy antyrakietowej, a więc instalacji, która ma być w Polsce, Polska rozmawiała nie tylko w relacji z Amerykanami" - dodał premier.

Podkreślił, że rząd chce podjąć w kwestii tarczy "wreszcie w pełni świadomą skutków i w pełni suwerenną decyzję". "Skończymy z tajemnicami, które nie mogą być tajemnicą wobec polskiej opinii publicznej, bo to będą decyzje, które decydują o bezpieczeństwie Polaków, a nie rządu" - dodał Tusk.

Powtórzył też, że rząd PO-PSL podpisze Traktat Reformujący UE, w tym Kartę Praw Podstawowych, w wynegocjowanej wcześniej formule. "Pojedziemy do Lizbony i do Brukseli podpisać Traktat Reformujący i Kartę Praw Podstawowych, ale w pewnej formule, którą polska strona wynegocjowała" - dodał.

Jak mówił, chciałby uspokoić posłów lewicy, iż "nie ma praktycznych skutków podpisania lub niepodpisania w takiej lub innej formie Karty Praw Podstawowych", jeśli chodzi o prawa obywatelskie. Tusk zaznaczył, że Karta dotyczy nie tylko podstawowych praw i wolności obywatelskich.

W piątek Tusk zapowiedział, że Polska podpisze Traktat Reformujący wraz z protokołem brytyjskim, który ogranicza stosowanie Karty Praw Podstawowych (w zakresie praw pracowniczych).

Odpowiadając na pytania o roszczenia majątkowe obywateli niemieckich, Tusk powiedział, że najważniejsze jest dokończenie prac nad polskim systemem prawnym, tak "aby roszczenia nie były skuteczne w związku z zaniechaniami tu, u nas".

"Wiem, że poprzednicy w finale swych rządów podjęli bardzo energiczne działania na rzecz udoskonalenia naszego prawa krajowego. Będziemy te wysiłki kontynuowali bardzo mocno" - oświadczył premier.

Podkreślił, że liczy na większą skuteczność swego rządu w rozmowach ze stroną niemiecką, tak "aby ten cień w naszych relacjach, cień działalności Powiernictwa Pruskiego, Eriki Steinbach, roszczeń, zniknął".

"Podobnie jak większość tej Izby, jestem przekonany, że dużą część zadania musi tu wykonać strona niemiecka tak, aby problem został zamknięty" - powiedział Tusk.

Premier poinformował też, że jego rząd nie zmienia krytycznego stanowiska poprzedników wobec niemiecko-rosyjskiej inwestycji w Gazociąg Północny. Zapewnił również, że nie ma decyzji o zmianie lokalizacji bądź zaniechaniu budowy gazoportu.

"Nasz rząd nie zmienia stanowiska poprzedników wobec Gazociągu Północnego. Będziemy jednak starali się dużo skuteczniej działać, aby zapewnić bezpieczeństwo energetyczne, także w kontekście +rury północnej+" - mówił Tusk.

Jak zaznaczył, jego rząd chce skończyć z polityką "wyłącznie wyrażania niezadowolenia" w sprawie niemiecko-rosyjskiego gazociągu. Podkreślił, że chciałby "uzyskać konkretne efekty w tej sprawie". Zapewnił także, że nie jest przygotowywana decyzja o zmianie lokalizacji czy zaniechaniu budowy gazoportu.

Posłowie pytali Tuska także o rurociąg Odessa-Brody-Gdańsk. "To nie jest proste zadanie, ale chciałbym, żebyśmy możliwie szybko zakończyli trochę zawstydzającą debatę, czy ma być czy nie być i podjąć w ciągu najbliższych miesięcy decyzję, czy to jest projekt możliwy" - odpowiedział premier.

Tusk chciałby, aby jego rząd "poważniej niż do tej pory potraktował węgiel jako sposób dywersyfikacji źródeł energii". "Jesteśmy przekonani, że węgiel, a co za tym idzie kopalnie i górnicy, to też atut polskiej gospodarki, szczególnie w kontekście naszego ciągłego problemu z bezpieczeństwem energetycznym" - powiedział szef rządu.

Szef rządu powtórzył też deklaracje o przekazaniu większej władzy i pieniędzy wszystkim szczeblom samorządów, kosztem biurokracji centralnej. Dodał, że rząd PO-PSL "nie przewiduje inicjatywy utworzenia województwa środkowopomorskiego".

Premier przyznał, że przekazanie części kompetencji do samorządu spowoduje mniejsze zatrudnienie w urzędach wojewódzkich. Zapewnił, że ci urzędnicy, którzy są niezbędni, znajdą zatrudnienie w samorządach wojewódzkich.

Tusk poinformował, że jego rząd "realnie" zakłada 10 proc. podwyżkę dla nauczycieli. Dodał, że planowana na sobotę debata nad projektem budżetu na przyszły rok "przybliży odpowiedź" co do ostatecznego wymiaru tych podwyżek.

Odnosząc się do pomysłu wprowadzenia "bonu edukacyjnego" premier powiedział, że jego rząd chce nad nim pracować, choć zdaje sobie sprawę, że jest to "projekt ambitny, kontrowersyjny i jeśli będzie źle pomyślany, może przynieść skutki odwrotne od zamierzonych".

"Nie będzie tu żadnych pochopnych działań" - zapewnił Tusk. Jak dodał, rząd nie jest "owładnięty misją w tej sprawie". "PO i PSL uważają, że wszędzie tam, gdzie problemy rozwiązywać może człowiek, rodzina, wspólnota, nauczyciel z rodzicem, to może lepiej zaufać im" - mówił premier.

Zapewnił, że "w wymiarze obyczajowym PO i PSL nie przewidują żadnych rewolucji". Odpowiadając na pytania posłów o edukację seksualną Polsce, Tusk stwierdził, że w tej kwestii potrzeba europejskich standardów. "Poziom kultury seksualnej to w Polsce temat ciągle wstydliwy" - ocenił szef rządu.

Według Tuska, w polskiej szkole nie ma cenzury. Jak dodał, "możemy mówić o pewnych defektach programu szkolnego, w którym jest tak mało miejsca na edukację seksualną". Premier podkreślił, że bardzo wiele w tej kwestii zależy od nauczycieli, "a wcale nie tak dużo od nakazów odgórnych".

"Poziom kultury seksualnej to w Polsce temat ciągle wstydliwy, także dlatego, że jest to ciągle niski poziom" - uważa Tusk. Jak mówił, w tej kwestii potrzebujemy europejskich standardów. "Liczę na nieideologiczną i bez zapiekłości wspólną debatę na ten temat, co zrobić, by bez przesadnego zaufania do nakazów centralnych ten stan rzeczy naprawić" - powiedział Tusk.

Premier dodał, że "musi uspokoić" posłów PiS, którzy - jak mówił -  "dopowiadają" mu z sali, że być może chodzi o "małżeństwa homoseksualistów". "Nie wiem, dlaczego niektórym edukacja seksualna kojarzy się od razu z małżeństwami homoseksualistów" - powiedział Tusk. Jak dodał, "jemu kojarzy się z czymś zupełnie innym".

Premier zapowiedział, że jego rząd pilnie rozważy takie ograniczenie abonamentu rtv, by nie musieli go płacić emeryci i renciści. "Nie było większej hipokryzji w debacie nad mediami publicznymi, niż hipokryzja zawarta w pytaniach ustępującej ekipy" - mówił.

Tusk deklarował, że jego rząd chce uczynić szczególnie telewizję publiczną instytucją, która - jak mówił - "służy Polakom". Jak podkreślił, "nie poprzez propagandę i komercję, tylko poprzez prezentowanie misji, która bez pomocy środków publicznych nie będzie możliwa".

Szef rządu zapowiedział, że nie będzie prywatyzacji Lasów Państwowych ani KGHM. Zapowiedział też przedstawienie listy spółek do "szybkiej prywatyzacji". "Nie ukrywamy, że Platforma jest gotowa może więcej i szybciej (prywatyzować), PSL jest bardziej wstrzemięźliwe i z tego wyjdzie, moim zdaniem, dobra synteza" - powiedział premier. Jak dodał, za strategiczne - nie do sprywatyzowania - uznano 17 spółek.

Wyjaśnił, że za "szybką" uważa prywatyzację, "która swój finał znajdzie w tej kadencji". Ale - zapowiedział - lista tych firm, które będą sprywatyzowane, już w pierwszym roku "będzie jak na poprzednie czasy imponująca".

Odniósł się też do pytania o formy i zakres prywatyzacji kopalni górnictwa kamiennego. "Bardzo proszę zapytać o to pana premiera Kaczyńskiego, ministrów jego rządu, na ile zaawansowane były prace przygotowujące prywatyzację kopalni górnictwa kamiennego" - odpowiedział. Jak dodał, jeszcze tych planów nie zna. "Mój rząd nie planuje kontynuowania tych prac, póki co" - oświadczył Tusk.

Odnosząc się do sprawy stoczni Gdynia ocenił, że "rządy politycznych namiestników w Stoczni Gdynia przyniosły katastrofalne skutki" dla tej firmy i jej pracowników. Dodał, że winni tego stanu rzeczy poniosą "bardzo poważne" konsekwencje.

"Mogę państwa zapewnić, że przypadek Stoczni Gdynia będzie przypadkiem niezwykle bulwersującym opinię publiczną, ludzie odpowiedzialni za ten stan rzeczy, działający w tej firmie z czysto partyjnego nadania, poniosą odpowiedzialność naprawdę bardzo poważną" - zapewnił Tusk.

Tusk zapewniał także, że intencją jego rządu nie jest blokowanie prywatyzacji Stoczni Gdańsk.

Premier powtórzył też, że jego rząd chce przygotować Polskę i Polaków do bezpiecznego wejście do strefy euro. Dodał, że nie ma obecnie sensu typowanie daty, kiedy to nastąpi. "Odradzam myślenie w kategoriach referendalnych (w sprawie przystąpienia Polski do strefy euro - PAP)" - podkreślił Tusk.

pap, ss