W marcu 2024 r. młodzi żołnierze pełniący służbę patrolową na odcinku granicy polsko-białoruskiej w rejonie miejscowości Dubicze Cerkiewne musieli stawić czoła 50 nielegalnym migrantom, którzy pokonali zaporę. W celu odstraszenia obcokrajowców najpierw oddano strzały ostrzegawcze w powietrze, a potem w ziemię. Cudzoziemcy w końcu się wycofali, ale wówczas także miały być oddawane strzały, w tym również przez płot. Nie ustalono, czy ktoś odniósł obrażenia.
Polscy żołnierze zakuci w kajdanki. Przekroczyli uprawienia?
Mundurowi zostali zakuci w kajdanki bez udziału prokuratora i doprowadzeni przez Żandarmerię Wojskową. Byli jednak wówczas w ubraniach cywilnych. Według Ministerstwa Obrony Narodowej doszło do podejrzenia „nieuzasadnionego użycia broni palnej”. Prokuratura przekonywała w czerwcu, że żołnierze nie znajdowali się w sytuacji zagrażającej ich życiu. Dwóch mundurowych usłyszało zarzuty przekroczenia uprawnień, a trzeci został przesłuchany w charakterze świadka.
RMF FM poinformowało o szczegółach opinii balistycznej oraz trójwymiarowej rekonstrukcji, polegającej na przetworzeniu obrazu z kamer zainstalowanych przy granicy Polski i Białorusi na obraz przestrzenny. Szczegóły śledztwa są niejawne, ale jak podkreślono wnioski z nich wynikające „całkowicie potwierdzają zasadność postawienia zarzutów związanych z użyciem broni i stworzeniem zagrożenia przez dwóch żołnierzy”.
Polscy żołnierze użyli broni na granicy. Jest opinia balistyczna oraz trójwymiarowa rekonstrukcja
Wiadomo także, w jakim kierunku strzelali mundurowi oraz pod jakim kątem. Prokuratura zleciła jeszcze uzupełnienie opinii, ponieważ część ustaleń biegłych wzbudziła wątpliwości obrońców żołnierzy, którzy złożyli wnioski o kolejne wyjaśnienia.
Czytaj też:
Niepokojące dane z granicy polsko-białoruskiej. Padł niechlubny rekordCzytaj też:
Łukaszenka o sytuacji na granicy z Polską. „Mówiłem o tym już tysiąc razy”
