Dramat rozegrał się wieczorem. Sprawcą mieszkaniec wieżowca?
Asp. Szymon Michalski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej przekazał kluczowe informacje związane ze zdarzeniem. Według relacji rzecznika, do eksplozji doszło do 12. kondygnacji budynku. Przestrzeń ta wykorzystywana była jako komórki lokatorskie dla mieszkańców. Służby odebrały zgłoszenie o potężnym wybuchu o godzinie 18.52 i natychmiast pospieszyły z pomocą.
Na miejsce zdarzenia wysłano osiem zastępów straży pożarnej. W akcji ratunkowej brał udział również śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Na miejscu pracowało 60 strażaków, którzy od razu przystąpili do działań gaśniczych oraz zabezpieczających. W wyniku tej eksplozji pożar objął ok. 60 metrów kwadratowych powierzchni. Akcja zakończyła się ok. 1.00 w nocy – mówił w rozmowie z „Faktem” Kamil Cłapa, dyżurny operacyjny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach.
Sprawcą zdarzenia najprawdopodobniej był mieszkaniec wieżowca. Według wstępnych ustaleń służb badających okoliczności zdarzenia, mężczyzna przeprowadzał w swojej komórce lokatorskiej remont. Najprawdopodobniej w trakcie pracy przypadkowo przewiercił rurę z gazem, co było bezpośrednią przyczyną wybuchu.
Służby badają okoliczności zdarzenia. Mówią o cudzie
Wojewódzkie Pogotowie Ratunkowe w Katowicach podało, że w wyniku zdarzenia rannych zostało pięć osób. Najbardziej poszkodowany jest 42-latek, który przeprowadzał prace remontowe. Mężczyzna doznał 20% poparzeń ciała, w wyniku czego został natychmiastowo przetransportowany śmigłowcem do szpitala.
Niegroźnie rannych zostało również trzech mieszkańców nieruchomości. Nie wymagali oni jednak leczenia szpitalnego. Piątym rannym okazał się strażak biorący udział w akcji, który podtruł się gazem. Niezwłocznie udzielono mu pomocy medycznej. Mimo przerażający kadrów ze zdarzenia oraz ogromu zniszczeń służby mówią o istnym cudzie. Obyło się bez ofiar śmiertelnych.
Mężczyzna samodzielnie opuścił budynek jeszcze przed naszym przybyciem i został przekazany pod opiekę zespołu ratownictwa medycznego. Decyzją ratowników wezwano również śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego (…) Lokatorzy z sąsiednich mieszkań opuścili budynek o własnych siłach, jeszcze przed przyjazdem służb – dodał asp. Michalski.
Czytaj też:
Niebo przyćmił rakietowy deszcz. Liczba ofiar poraża. ONZ reagujeCzytaj też:
„Surowa kara”. Iran odpowiedział. Atak na Izrael