Kamiński dalej szefem CBA

Kamiński dalej szefem CBA

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak/Wprost
Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusz Kamiński pozostanie na swoim stanowisku, bo na jego odwołanie nie pozwalają przepisy prawa - poinformował premier Donald Tusk.

Tusk powołał na sekretarza stanu w kancelarii premiera Jacka Cichockiego, b. dyrektora Ośrodka Studiów Wschodnich. Powiedział, że jako premier nadal będzie nadzorował służby, a Cichocki będzie odpowiedzialny w jego imieniu nad "sprawami służb specjalnych" i będzie sekretarzem rządowego kolegium do spraw służb specjalnych.

Premier dodał, że do Agencji Wywiadu wróci Andrzej Ananicz, a odwołany zostanie obecny szef cywilnego wywiadu gen. Zbigniew Nowek.

Donald Tusk powiedział, że powołanie Cichockiego jest realizacją haseł wyborczych PO, która mówiła, że nie interesuje jej polityczne wykorzystywanie służb specjalnych w wewnętrznej walce politycznej. Dlatego proponujemy inne rozwiązanie - mój nadzór nad służbami i koordynowanie ich prac będzie przebiegało poprzez kolegium ds. służb specjalnych, którego sekretarzem będzie Cichocki - tłumaczył premier.

Premier chciałby, aby osoby, które kierują służbami, brały pełną odpowiedzialność za skuteczne ich działania. Te skuteczne działania to maksimum rzetelnych, prawdziwych i użytecznych informacji od tych służb, co pozwoli premierowi i odpowiednim ministrom podejmować jak najlepsze, optymalne decyzje - powiedział.

Podkreślił, że jest powściągliwy i nie będzie "wyciągał papierów" i pokazywał co w ostatnich dwu latach i wcześniej działo się w służbach. "Proszę, niech państwo mi uwierzą, przed nami bardzo trudne zadanie po dewastacji jakiej podlegały służby specjalne w ostatnim czasie. Zadaniem numer jeden mojej ekipy było uwolnienie polskich służb od niekompetentnych i politycznie niezrównoważonych polityków" - dodał.

"Słowo informacja jest tu kluczowe. Służby nie powinny być wewnętrznymi armiami działającymi na rzecz polityków czy partii politycznych, tylko dostarczać maksimum użytecznej dla prawidłowych decyzji informacji" - powiedział premier.

W ocenie szefa rządu doświadczenie analityczne, format intelektualny i wielka wiedza o sprawach wschodnich, to te cechy Cichockiego, które zagwarantują szefowi rządu skuteczną informację.

"Powiem patetycznie - patriotyczne wymogi wobec służb specjalnych każą mi szukać ludzi takich jak pan Cichocki, a nie takich, jak pan Macierewicz, czy Wassermann, bo polskie służby potrzebują spokoju, zdrowego rozsądku i bardzo wysokich kwalifikacji merytorycznych, a nie politycznych zapaleńców, czy partyjnych funkcjonariuszy. Dlatego powoli, krok po kroku idziemy w tę stronę" - mówił Donald Tusk.

Szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego jest ppłk. Krzysztof Bondaryk, szefem Służby Wywiadu Wojskowego gen. Maciej Hunia, szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego płk. Grzegorz Reszka - przypomniał szef rządu.

Powiedział, że zwrócił się do szefa AW gen. Nowka z prośbą, by podał się do dymisji, czego jednak Nowek nie zrobił. "Uważam, że w krajach cywilizowanych generałowie, którzy są szefami służb, powinni mieć praw do honorowego i prestiżowego odejścia, gdy szef rządu chciałby współpracować z kimś innym. Generał Nowek z tej propozycji nie skorzystał" - powiedział. Przypomniał, że inaczej zrobił szef wywiadu wojskowego Witold Marczuk.

Zaznaczył też, że poinformował Nowka w poniedziałek o swojej decyzji o odwołaniu go, jednak zostanie on odwołany zgodnie z procedurami - po wydaniu opinii przez sejmową komisję ds. służb specjalnych, rządowe kolegium oraz prezydenta. Zastąpi go Andrzej Ananicz, który był przed Nowkiem szefem AW (od 11 sierpnia 2004 r. do 22 listopada 2005 r).

Nowek proszony przez PAP o wypowiedź na temat jego odwołania, powiedział, że nie będzie na razie komentował całej sprawy.

Premier Tusk poinformował również, że Mariusz Kamiński nadal będzie szefem CBA, pomimo że ma bardzo mocno ograniczone zaufanie do niego. Szef rządu dodał, że w jego ocenie Kamiński nadużył zaufania opinii publicznej, gdy w czasie kampanii wyborczej nie dochował neutralności politycznej i staranności w pełnieniu swej funkcji.

Przypomniał, że ustawa o CBA wymienia przypadki, kiedy można odwołać szefa tej służby. Ponieważ prawo jest prawem, dopóki nie zmieni się ustawa o Biurze, Mariusz Kamiński będzie pełnił funkcję szefa CBA - mówił Tusk. Zaznaczył, że zwrócił się do Kamińskiego i jego funkcjonariuszy z oczekiwaniem, by z energią większą niż do tej pory zajęli się walką z korupcją.

"Oczekuję energicznego działania CBA i samego Kamińskiego wobec mojej ekipy. Może dobrze się stało, że ktoś tak zaangażowany jak Mariusz Kamiński, przy wszystkich jego wadach i moich zastrzeżeniach, będzie mógł wykazać swoją energię i niezależność wobec władzy politycznej. W przypadku ścigania korupcji jestem gotowy podjąć to ryzyko" - dodał Tusk, mówiąc o pozostawieniu Kamińskiego na stanowisku.

"Nie mam żadnych oczekiwań politycznych wobec służb - w tym CBA" -  zadeklarował premier. Dodał, że oczekuje od Kamińskiego raportów jako przełożony tej służby. Jego przyszłość zależy od działań samego szefa CBA, wyników kontroli, pracy sejmowej komisji śledczej oraz ewentualnych działań ustawodawczych.

Ocenił, że jego zwycięstwem jest to, iż nie złamał prawa w sprawie Kamińskiego, natomiast porażką Kamińskiego będzie sytuacja, jeśli CBA w rygorach prawa nie będzie w stanie ścigać korupcji.

"Uważam, że stanąłem na wysokości zadania, Nie szukam komfortu, Mariusz Kamiński będzie dla mnie partnerem trudnym i wymagającym. Wielkim zadaniem dla Pana Kamińskiego jest skutecznie pracować, a dla mnie - jestem pewny, że temu sprostam - jest dobrze rządzić ze świadomością, że moi urzędnicy będą pilnowani przez takiego urzędnika na czele CBA jak Mariusz Kamiński. Czyli w efekcie końcowym, być może przyniesie to autentyczny sukces i nam, i jemu, i nam wszystkim" - dodał.

Powiedział też, że Julia Pitera pracuje nad zmianami w prawie - nie tylko ustawie o CBA - sprzyjającymi transparentności działań rządu i walce z korupcją. W Kancelarii Pitera nadzoruje też departamenty skarg oraz kontroli i nadzoru - podał szef rządu.

W ocenie premiera, w pracy polityków i funkcjonariuszy publicznych odpowiedzialnych za prace służb zła była ich nadmierna gadatliwość. "Kończy się czas konferencji prasowych. Macie nas państwo do dyspozycji pierwszy i ostatni raz w tej sprawie od dobrych kilku miesięcy. Służby mają pracować w pełnej dyskrecji. Szefowie służb o tym wiedzą, że nie oczekuję żadnej konferencji prasowej z ich udziałem" - zapowiedział premier.

Dopiero po opracowaniu zmian legislacyjnych rząd poinformuje o wynikach tej pracy.

pap, em, ab