Ziobrze nie udało się wyłączyć sędziego

Ziobrze nie udało się wyłączyć sędziego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Krakowski sąd oddalił wniosek byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry o wyłączenie sędziego orzekającego w procesie o ochronę dóbr osobistych, jaki wytoczył mu kardiochirurg Mirosław G. - poinformował rzecznik Sądu Okręgowego, Waldemar Żurek.

Trzech sędziów, rozpoznających wniosek o wykluczenie sędziego, uznało go za bezzasadny.

Zatrzymany rok temu przez CBA (w maju ub.r. wyszedł na wolność po wpłaceniu kaucji) i podejrzany m.in. o korupcję lekarz domaga się od Ziobry przeprosin i 70 tys. zł zadośćuczynienia. Powodem są słowa ministra z konferencji prasowej tuż po zatrzymaniu G., że "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie".

Ziobro, który dotąd nie stawił się w sądzie, przed ostatnią rozprawą złożył wniosek o wyłączenie sędziego. Jak wyjaśniał, jeszcze jako Prokurator Generalny objął nadzorem postępowanie z doniesienia jednego z krakowskich przedsiębiorców przeciwko sędziemu Zbigniewowi Duckiemu, prezydentowi Krakowa Jackowi Majchrowskiemu i jego pełnomocnikowi ds. prawnych Antoniemu Oklejakowi. Fakt ten - zdaniem Ziobry - może budzić obawy co do bezstronności sądu i jest podstawą do wyłączenia sędziego.

We wniosku Ziobro powołał się na "doświadczenie życiowe", z którego wynika, że "fakt prowadzenia przez prokuraturę śledztwa dotyczącego działań podejmowanych przez konkretną osobę w sposób oczywisty budzi u tej osoby określony stan emocjonalny o negatywnym zabarwieniu". Zacytował słownikową definicję "emocji" - że oznacza ona "naruszenie równowagi w stosunku człowieka do świata zewnętrznego" - i podał, że "występowanie u sędziego określonego stanu emocjonalnego, będącego w ścisłym związku z prowadzonym śledztwem, uzasadnia obawy co do bezstronności".

Były minister powołał się także na artykuł "Jak się kręci w krakowskiej Familii" z "Gazety Polskiej", w którym przytaczane są słowa krakowskiego przedsiębiorcy Wacława Stechnija ze spółki Forte, od lat procesującego się z gminą Kraków o dzierżawę motelu Krak i obarczającego sędziego za niekorzystne dla siebie orzeczenia.

Rzecznik sądu Waldemar Żurek wyjaśniał dziennikarzom po poprzedniej rozprawie, że sprawa ta toczy się od dłuższego czasu, została umorzona przez prokuraturę, ale w wyniku zażalenia sąd uchylił ją do ponownego rozpoznania. "Padały tam zarzuty, że sąd procesował niewłaściwie - mogę tylko zdementować takie okoliczności. Bardzo często strony, które nie są zadowolone z wyroku, zgłaszają do prokuratury nieprawidłowości" - mówił Żurek.

Przed sądem pełnomocnicy dr. G. wnosili o nieuwzględnienie wniosku Ziobry. Jak mówiła mec. Magdalena Bentkowska-Kiczor, nie podano uzasadnionych dowodów istnienia między sędzią a stronami jakichkolwiek relacji wyłączających bezstronność. "Naszym zdaniem, pismo procesowe pozwanego jest w swej treści dla sądu obraźliwe, ponieważ nie zawiera żadnych powodów, które by uzasadniały zarzut stronniczości i służy przewlekłości postępowania" - stwierdziła.

Trzech sędziów, rozpoznających wniosek Zbigniewa Ziobry o wykluczenie sędziego, uznało go za bezzasadny i stwierdziło, że nie zachodzą żadne przesłanki uzasadniające wyłączenie sędziego. "Pozwany w najmniejszym stopniu nie uprawdopodobnił zasadności złożenia wniosku. Imputowanie sędziemu określonego stanu emocjonalnego bez wskazania konkretnych przejawów takiego stanu ze strony sędziego pozostaje gołosłownym zarzutem, a jako taki nie może się ostać" - stwierdził sąd w uzasadnieniu oddalenia wniosku.

Jak zaznaczył sąd w uzasadnieniu decyzji, "Pozwany poprzez złożenie nieuzasadnionego wniosku o wyłączenie sędziego nie może wpływać na skład sądu orzekającego w sprawie".

Ziobro, który nie stawił się też na pierwszą rozprawę w grudniu ub.r., w piśmie przesłanym wówczas do sądu wnosił o odroczenie rozprawy z powodu nieobecności, przeniesienie sprawy do Sądu Okręgowego w Warszawie i zawieszenie postępowania do zakończenia sprawy karnej G. Sąd nie uwzględnił żadnego z tych wniosków.

Kardiochirurg, oprócz 70 tys. zł zadośćuczynienia, domaga się opublikowania w "Dzienniku", "Gazecie Wyborczej", "Fakcie" i "Super Expressie" przeprosin o treści: "Zbigniew Ziobro przeprasza dr. Mirosława G. (w pozwie pełne nazwisko - PAP) za naruszenie wobec niego zasady domniemania niewinności poprzez wypowiedzenie pod jego adresem słów +nikogo już ten pan nie pozbawi życia+".

G. zatrzymano w lutym 2007 r. w szpitalu MSWiA w Warszawie. Jest formalnie podejrzany o zabójstwo pacjenta, mobbing, znęcanie się nad osobą najbliższą; przedstawiono mu też 45 zarzutów korupcyjnych opiewających na kwotę ok. 50 tys. zł.

Zatrzymanie lekarza było filmowane i pokazane potem w stacjach telewizyjnych, po emisji na wspólnej konferencji prasowej Ziobry i szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Ich wypowiedzi wywołały potem publiczną dyskusję o "teatralizacji" czynności procesowych i wykorzystywaniu ich w propagandowych celach.

G. w maju 2007 r. opuścił areszt, gdy Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał decyzję sądu I instancji, który wyznaczył kaucję w wysokości 350 tys. zł i zezwolił, by lekarz po jej wpłaceniu wyszedł na wolność. Sąd uznał bowiem, że mimo pięciu miesięcy śledztwa nie wykazano, by zachodziło "duże prawdopodobieństwo", iż G. umyślnie zabił pacjenta.

pap, ss, ab