"Premier Tusk uzyskał to, co było do uzyskania i jeszcze trochę więcej (...) Rozmowy pokazały, że osiągnęliśmy nowy pułap w stosunkach z USA i nową sytuację" - podkreślił Sikorski podczas konferencji prasowej w Warszawie.
Zdaniem szefa polskiej dyplomacji, który towarzyszył premierowi podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych, Tusk uzyskał w USA zobowiązanie prezydenta Busha w sprawie modernizacji polskich sił zbrojnych, a ponadto USA "wzięły na siebie" przekonanie Rosji do tarczy antyrakietowej. "Prezydent Bush wyraził się też bardzo mocno na temat gwarancji bezpieczeństwa dla naszego kraju" - dodał Sikorski.
Według ministra spraw zagranicznych, Tusk w Stanach Zjednoczonych "stworzył sytuację, w której dalsze rozmowy o tarczy ewidentnie będą prowadziły do wzmocnienia naszego bezpieczeństwa".
"Odeszliśmy od schematu, w którym Stany Zjednoczone - jako kraj potężniejszy - występował w roli protektora, a my w roli kraju ochranianego, protegowanego. Teraz jesteśmy sojusznikami, jeden większy, drugi trochę mniejszy" - powiedział szef MSZ.
Jak ocenił, interesy Polski zaczynają być w USA "brane pod uwagę".
Sikorski pytany o komentarze niemieckiej prasy, która pisze, że Tusk polityką "cichego tonu" osiąga więcej niż jego poprzednik, powiedział: "to nowa jakość w polityce polskiej w ogóle, (...) poprzednio uprawialiśmy politykę robienia awantur, a potem oddawania ważnych interesów".
Donald Tusk wrócił z USA we wtorek wczesnym popołudniem. W poniedziałek spotkał się w Białym Domu z prezydentem USA. Po tej rozmowie Tusk dał do zrozumienia, że administracja USA obiecała pomoc w modernizacji polskich sił zbrojnych w zamian za zgodę rządu Polski na umieszczenie na naszym terytorium tarczy antyrakietowej.ab, pap