"Generałów mniej niż etatów"

"Generałów mniej niż etatów"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sprzeciw prezydenta w sprawie proponowanych nominacji generalskich to kolejna odsłona sporu kompetencyjnego - ocenił minister obrony Bogdan Klich. Dodał, że na 160 stanowisk generalskich obsadzonych jest 127.

"Traktuję to jako kolejną odsłonę sporu kompetencyjnego; po doświadczeniach ministra Sikorskiego ze sporem wokół mianowania ambasadorów, przyszedł czas na kandydatów na generałów" - powiedział Klich na wspólnej konferencji prasowej z ministrem spraw zagranicznych, podczas której poinformowano o przyznaniu Polsce przyszłorocznego spotkania ministrów obrony państw NATO.

"Jestem głęboko przekonany, że to, co się wydarzyło wokół nominacji generalskich, jest raczej efektem działań środowiska, które współpracuje z panem prezydentem, a nie samego pana prezydenta. Mnie z prezydentem współpracuje się dobrze" - zapewnił.

Klich zapewnił, że "nikt w tym resorcie nie kwestionuje kompetencji prezydenta odnośnie podejmowania ostatecznej decyzji, kto ma uzyskać szlify generalskie". "To jest decyzja prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i jako taką w oczywisty sposób ją szanujemy. Ale też pan prezydent bierze odpowiedzialność nie tylko za tych, których uznaje, ale też tych, których odrzuca" - dodał Klich.

Szef dyplomacji zauważył, że on odpowiada za stan służby dyplomatycznej, a szef MON za stan wojska i "decyzje powinny być tam, gdzie jest odpowiedzialność".

"Jeżeli z 15 znakomitych kandydatur, które zostały przeze mnie przedstawione, prezydent tylko trzech uznaje za godnych wyróżnienia stopniem generalskim, to znaczy, że w stosunku do pozostałych wyraża swoiste wotum nieufności" - mówił Klich, dodając, że nie wie, czym się kierował prezydent odrzucając kandydatury.

"Przecież taką zasadą nie mogą być studia w jakiejkolwiek uczelni sowieckiej, skoro pan prezydent zdecydował się promować jednego z takich oficerów. Nie może być tą zasadą zastrzeżenie, że mało jest oficerów z linii, skoro żadnego z oficerów z linii pan prezydent nie uhonorował awansem generalskim. Nie może być tutaj zastosowany klucz towarzyski, bo zasadą, która przyświecała konstruowaniu tej listy, była zasada tożsamości stopnia wojskowego ze stopniem etatowym, która od 2003 roku jest podstawową zasadą wszelkich nominacji" - powiedział Klich.

Zauważył też, że "mamy w tej chwili 127 generałów, limit stanowisk generalskich został wyznaczony przez moich poprzedników na poziomie 160 stanowisk, w związku z tym jest wciąż sporo wakatów".

Odnosząc się do zarzutu niewłaściwego trybu uzgadniania kandydatur szef MON powiedział, że z pierwszymi propozycjami wystąpił w listopadzie i grudniu ubiegłego roku. Dodał, że nadal liczy na spotkanie i jest gotów do konsultacji z prezydentem przed 3 maja, kiedy zostaną wręczone nominacje.

Dodał, że wspólny z prezydentem udział w szczycie NATO w Bukareszcie utwierdził go w przekonaniu, że "jest szansa na swoistą odwilż" między MSZ i MON a kancelarią prezydenta.

Klich wystąpił z propozycją nominacji generalskich dla 15 oficerów, w tym 7 na pierwszy stopień generalski. Prezydent zaakceptował trzy z nich. Premier Donald Tusk kontrasygnował je we wtorek. We wtorek prezydent wyraził przekonanie, że 127 generałów to wystarczająca liczba przy wielkości polskiej armii. Podkreślił, że to on decyduje o nominacjach.

ab, pap