Komisja przyjęła poprawkę Lewicy dot. abonamentu

Komisja przyjęła poprawkę Lewicy dot. abonamentu

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Sejmowa komisja kultury przyjęła jedną z poprawek Lewicy do projektu nowelizacji Ustawy o abonamencie radiowo-telewizyjnym. Poprawka jeszcze bardziej poszerza krąg uprawnionych do zwolnienia z abonamentu.

Pierwotny projekt Platformy zakładał dopisanie do listy zwolnionych z płacenia abonamentu emerytów oraz rencistów trwale niezdolnych do pracy. Przyjęta poprawka Lewicy poszerza ten krąg o osoby bezrobotne, uprawnione do świadczeń z tytułu ustawy o pomocy społecznej, spełniające kryterium dochodowe określone w ustawie o świadczeniach rodzinnych oraz posiadające prawo do świadczeń przedemerytalnych.

Lewica wycofała się natomiast z poprawki, by osoby, które płacą abonament, mogły odpisać go od podstawy opodatkowania. Jak poinformowało biuro legislacyjne Sejmu, poprawka ta wykracza poza zakres projektowanej nowelizacji i nie może być zgłoszona na tym etapie procedowania.

Obecnie z opłacania abonamentu zwolnionych jest dziewięć kategorii osób m.in.: niepełnosprawni, inwalidzi I grupy i osoby, które ukończyły 75 lat.

Głosowanie nad projektem nowelizacji ustawy - prawdopodobnie w piątek.

Podczas czwartkowej debaty w Sejmie PO przekonywała, że abonament radiowo-telewizyjny dla emerytów i rencistów powinien być zniesiony w imię sprawiedliwości społecznej. Opozycja zarzucała zaś, że projekt Platformy to nieuczciwy chwyt populistyczny.

Sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotr Żuchowski zapewnił, że projekt ma poparcie resortu.

Sprawozdawca komisji kultury Małgorzata Kidawa-Błońska podkreślała, że abonament powinny uiszczać "jedynie osoby, grupy obywateli, podmioty gospodarcze, które bez trwałych ograniczeń mogą uczestniczyć w wytwarzaniu dochodu narodowego".

Kidawa-Błońska odpierała zarzuty, że Platforma chce media publiczne "skasować, zlikwidować, zniszczyć". "O czymś takim nawet nie myślimy. Media publiczne są w bardzo złym stanie, nie my do tego przykładaliśmy rękę, naszym zadaniem jest doprowadzić do tego (..) żeby zostały oddane społeczeństwu, żeby już wreszcie nie było polityków w telewizji" - powiedziała.

"Słowa, słowa, słowa" - odpowiadała z sali Elżbieta Kruk (PiS). "Państwo do tej pory działali, dajcie szansę nam. Będziecie na pewno zadowoleni" - ripostowała Kidawa-Błońska. Posłanka zaprzeczyła też, jakoby premier Donald Tusk kiedykolwiek nawoływał do niepłacenia abonamentu. "Dopóki takie prawo w Polsce obowiązuje, abonament należy płacić".

Kidawa-Błońska przypomniała też, że abonament jest obecnie bardzo słabo ściągalny, a najgorzej sytuacja wygląda wśród podmiotów gospodarczych.

Jerzy Fedorowicz (PO) podkreślił, że projekt PO jest zbieżny z oczekiwaniami Polaków. Z badań CBOS-u wynika bowiem, że dwie trzecie obywateli Polski uznaje abonament za formę niepotrzebnej daniny. Jak dodał Fedorowicz, Polacy argumentują m.in., że korzystając z telewizji kablowej czy cyfrowej ponoszą podwójne opłaty.

Kruk odpowiedziała, że kierując się tą logiką należałoby też zlikwidować Kodeks karny, ponieważ ludzie dokonują przestępstw. Zarzuciła też PO, że projekt nowelizacji jest bardzo "sprytny". "Nie każdy parlamentarzysta i polityk odważy się podważyć zasadność takiego oto pomysłu - zwolnijmy emerytów i rencistów z płacenia abonamentu. Nie każdy się odważy, bo bardzo łatwo go zaatakować" - powiedziała.

Według Kruk, projekt nie jest jednak sprawiedliwy społecznie, bo podczas gdy zwalnia on wysoko czasem uposażonych emerytów, pozostawia obowiązek płacenia abonamentu przez nisko uposażone rodziny wielodzietne. Dodała, że w związku z tym PiS złoży własny projekt nowelizacji ustawy abonamentowej, która uzależni ulgę w opłatach od wysokości uposażenia.

Jerzy Wenderlich (Lewica) zarzucił z kolei PO, że projekt nie przewiduje źródła rekompensaty środków, które w wyniku rozszerzenia ulg utracą TVP i Polskie Radio. Wenderlich zaproponował też w imieniu Lewicy szereg poprawek do projektu, w których - jak podkreślił - "zawiera się troska o tych, którym wcale nie jest lepiej niż emerytom i rencistom, a czasem może nawet i jeszcze trochę gorzej".

Edward Wojtas (PSL) zapowiedział, że jego klub popiera projekt Platformy, bo "PSL zawsze opowiadało się za zmniejszaniem obciążeń finansowych dla tych, którym w Polsce żyje się najtrudniej". Zaznaczył jednak, że całkowita likwidacja abonamentu bez wskazania innego, niezależnego od budżetu systemu finansowania mediów publicznych byłaby krokiem ryzykownym.

"Tym bardziej, że trzeba pamiętać, iż podjęcie finansowania z budżetu mogłoby po prostu być zakwalifikowane jako pomoc publiczna dla spółek prawa handlowego, a takimi są przecież media publiczne" - powiedział Wojtas.

Krytyki wobec projektu Platformy nie szczędził Andrzej Celiński (SDPL-Nowa Lewica). Według niego "PO postanowiła zabić radio publiczne i telewizję publiczną", boi się jednak powiedzieć o tym opinii publicznej. "Nikt z nas z lewicy nie chce bronić ani telewizji Dworaka, Wildsteina, ani Pospieszalskiego. Natomiast chcemy bronić narzędzia, którym społeczeństwo radzić sobie może w trudzie budowania społeczeństwa obywatelskiego" - powiedział Celiński.

Zarzucił Platformie, że "w tej sprawie postępuje tak jak klasyczne polskie partie populistyczne". "Dajemy emerytom - brawo, wielka rzecz" - mówił Celiński.

Również Bogdan Lis (DKP) zarzucił, że obecny projekt bez wskazania źródeł rekompensaty uszczuplonego abonamentu prowadzi do likwidacji mediów publicznych.

ab, pap