Krawczyk zeznaje w procesie Leppera i Łyżwińskiego

Krawczyk zeznaje w procesie Leppera i Łyżwińskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Główny świadek i oskarżyciel posiłkowy Aneta Krawczyk kontynuowała składanie zeznań w procesie lidera Samoobrony Andrzeja Leppera oraz b. wiceszefa tej partii Stanisława Łyżwińskiego, oskarżonych w tzw. seksaferze w Samoobronie.

Proces toczy się przed piotrkowskim sądem za zamkniętymi drzwiami. Łyżwiński, który od sierpnia ub. roku przebywa w areszcie, oskarżony jest m.in. o gwałt, a obaj b. posłowie - o żądanie i przyjmowanie korzyści o charakterze seksualnym od działaczek tej partii, w tym Krawczyk. Lepperowi grozi kara do 8, a Łyżwińskiemu - do 10 lat więzienia.

Podobnie jak na poprzedniej rozprawie, tak i na czwartkowej nie pojawił się Andrzej Lepper. Oskarżenie nie życzyło sobie obecności Leppera i dlatego nie stawia się on na proces. Zeznaniom Krawczyk przysłuchuje się doprowadzony z aresztu Łyżwiński.

W czwartek do Piotrkowa nie przyjechał również Stanisław Kowalczyk, który brał udział w rozprawach jako osoba godna zaufania jednego z oskarżonych - Łyżwińskiego.

Na poprzedniej rozprawie okazało się, że Kowalczyk relacjonuje proces na stronie internetowej Samoobrony. "Publiczność i dziennikarze zostali pozbawieni możliwości obejrzenia dobrze zorganizowanego od strony socjotechnicznej spektaklu, w którym role są precyzyjnie rozpisane, a aktorzy trzymają się scenariusza (...). Kontrast pomiędzy zadowoloną z życia, piękną panią mecenas, a Anetą Krawczyk - mdlejącym kopciuszkiem, w stroju młodej wdowy - aż nadto widoczny. O wrażeniach artystycznych po wysłuchaniu monodramu w wykonaniu Krawczyk nie wspomnę, z powodu sądowego zakazu" - napisano w tej relacji.

Relacją z procesu i treścią informacji zaskoczona i oburzona była pełnomocnik Krawczyk, mec. Agata Kalińska-Moc. Według niej, tego typu komentarze wykraczają poza uprawnienia, które posiada osoba godna zaufania.

W czwartek przed wejściem na salę sądową Kalińska-Moc powiedziała dziennikarzom, że chce o tym fakcie poinformować sąd i to on - jej zdaniem - powinien ocenić "całą tę sytuację".

Wiadomo już, że zanim sąd podejmie w tej sprawie decyzję, chce spotkać się z Kowalczykiem.

Odczytywanie 20 protokołów zeznań Krawczyk ze śledztwa będzie kontynuowane na kolejnej - piątkowej rozprawie. Obrońcy chcą aby sąd przeznaczył jedną z rozpraw tylko na ich pytania, których mają dużo, do pokrzywdzonej oraz na oświadczenia oskarżonych. W związku z tym obecny na sali Stanisław Łyżwiński robił dokładne notatki, aby przygotować się do tej rozprawy.

Rozprawa, na której obrońcy chcą zadawać pytania ma się odbyć we wtorek - 20 maja. W tym samym dniu w sądzie ma pojawić się również Lepper.

Sąd utajnił proces na wniosek prokuratury i pełnomocnik Krawczyk ze względu na ważny interes prywatny pięciorga pokrzywdzonych. Lepper i Łyżwiński przed sądem nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Lepper przyznał, że przyjęli taką taktykę i mają zamiar składać wyjaśnienia na dalszym etapie procesu; prawdopodobnie po zeznaniach pokrzywdzonych.

Śledztwo w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie wszczęto w grudniu 2006 r. po publikacji w "Gazecie Wyborczej". Tekst powstał na podstawie relacji Anety Krawczyk, b. radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i b. dyrektor biura poselskiego Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi. Krawczyk twierdziła, że ojcem jej najmłodszego dziecka jest Łyżwiński, jednak badania DNA to wykluczyły. Test DNA wykluczył także ojcostwo Leppera. W procesie ma zostać przesłuchanych około 240 świadków.

pap, ss, ab